Pamiętam swoją pierwszą miłość...
Nie był nią Etan...
Był nią pewien wilk...
Podarował mi pomarańczowy kamyk...
Wtedy, kiedy obchodziłam urodziny...
Westchnęłam...
W dłoni trzymałam ten kamyk...
Wciąż ciepły...
Przycisnęłam go do piersi...
Od razu się rozgrzała...
Rusty...
Tak miał na imię...
Tylko wcale nie zwracał na mnie uwagi...
Kochał Jez...
Najlepszą przyjaciółkę, Ginewry...
Odłożyłam kamyk do szkatułki...
Dotknęłam niebieskiej apaszki...
Prezent od Etan'a...
To jego najbardziej kochałam...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!