piątek, 20 czerwca 2014

Od Katrin - Przyjęcie do watahy

Znajdowałam się nad jakimś jeziorem... było skute lodem, a nad nim widniała zorza polarna. Z rany wciąż powoli umykała krew. Przeszłam kilka metrów i moim oczom ukazał się młody, dobrze zbudowany basior. Stanęłam jak wryta, a on ruszył w moją stronę. Nie wiedziałam co robić, więc zjeżyłam futro i wyszczerzyłam kły gotowa w każdej chwili na atak. Wilk widząc moją reakcję stanął i uśmiechnął się pokazując, że nie ma złych zamiarów. Uspokoiłam się i podeszłam do niego.
- Witaj - powiedział radośnie - Jesteś tu nowa?
- Tak - odpowiedziałam cicho i oschle.
- Jestem...
-  Katrin... mógłbyś powtórzyć swoje imię? Niedosłyszałam...

<Ktoś?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!