Zielona trawa kołysała się na wietrze...
Piękne i silne zwierzęta skubały trawę...
Każdy z nich unosił łeb...
Z każdym krokiem czułem, że zostawiam przeszłość...
Zostawiam Yui...
***
Zamknęła oczy...Przytuliłem do siebie jej ciepłe ciało, z którego uleciało życie...
Łzy kapały na jej pysk...
Z rany wciąż płynęła krew...
Zszokowany położyłem jej ciało...
Kwiatami zakryłem jej obszerną ranę...
Wytropiłem niedźwiedzia...
Dobiłem go...
Zemściłem się na nim...
***
Teb obraz miałem cały czas w głowie...Zamknąłem oczy...
Z moich oczu wciąż leciały łzy...
Teraz stanę się wiecznym wędrowcem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!