Niesiony przez poranny wiatr, szedłem wraz z jego powiewami. Futro unosiło się na wietrze. Nad moją głową zaczęły zbierać się ciemne chmury. Dotąd nieskazitelny nieboskłon, stał się szary i ponury. Przyśpieszyłem kroku.
Zobaczyłem przed sobą wilczą osadę. Wyglądała przepięknie. Kusiło mnie, aby tam pójść. Zakradając się wśród krzaków, wyczułem obecność innego wilka.
Schowałem się w pniu ściętego drzewa. W krzaki skoczyła młoda wadera. Jasnobrązowe furto błyszczało, w promieniach słońca, które przebiły się przez korony potężnych drzew. Ogon miała jak paw. Kolorowe piórka, uniosła dumnie do góry. Zamknąłem oczy. Wziąłem głęboki oddech.
Wyszedłem za pnia. Wadera podskoczyła przestraszona. Spojrzała na mnie uważnie. Odzyskała fason.
-Kim jesteś?-zapytała oschle.
-Kitsurui.-powiedziałam spokojnie. Wadera ochłonęła.
-Witchita. Czego tu szukasz?
-Nowej watahy.-odpowiedziałem na kolejne zadane mi pytanie. Wadera przyjrzała mi się uważnie. Na jej pysku dojrzałem uśmiech.
< Witchita? Poznałaś nowego przyjaciela? ;p >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!