Niedawno dowiedziałem się o nowym miejscu, a dokładnie o Pustyni Duchów. Zainteresowało mnie to miejsce. Liczyłem, że tam mógłbym porozmawiać z moją matką, Anną.
W skwarze palącego słońca, ruszyłem w owe miejsce. Zielone lasy i piękne łąki, zaczęły ustępować bezkresnej pustyni. Nie czułem się zmęczony, gdyż byłem Wilkiem Lata, a tak temperatura mi nawet odpowiadała.
Stanąłem na pagórku. Co teraz robić? Musimy spróbować kilku sposobów. Usiadłem na zadzie. Zacząłem myśleć o mojej mamie. Ujrzałem ją w myślach.
-Etan.-usłyszałem jej głos. Otworzyłem szeroko oczy. Zobaczyłem zjawę. Wyglądała jak moja matka.
-Mamo...-szepnąłem. Uśmiechnęła się. Rzuciliśmy się sobie w ramiona. Tak bardzo cieszyłem się, że mogę ją przytulić, zobaczyć, a nawet porozmawiać.
-Coś cię trapi mój synu?-zapytała. Kiwnąłem potakująco łbem.
-Nie wiem, czy mam zostać, czy opuścić tą watahę?-zapytałem poważnym tonem. Moja matka uśmiechnęła się.
-Widzę, że jesteś tu szczęśliwy. Masz rodzinę i przyjaciół. Zostań tu.-powiedziała moja matka. Miała rację. Kochałem to miejsce. Tutaj odmieniło się moje miejsce. Postanowiłem tutaj założyć rodzinę. Będę tu żył u boku Whitney, którą tak kocham.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!