Przede mną stała zapłakana Kaira. Napotkałem ją na drodze. Patrzyłem na nią.
-Co się stało?-zapytałem. Kaira nic nie odpowiedziała. Zaniosła się głośniejszym płaczem. Osobiście nie miałem ochoty na rozmowę. Śmierć Yui nastąpiła jakiś czas temu, lecz ja wciąż to przeżywałem.
-Luxio... On nie żyje...-powiedziała cicho. Otworzyłem szerzej oczy. Poczułem jej ból. Rozumiałem ją; to jak czuła się po jego śmierci.
-Kaira... Przykro mi.-szepnąłem. Rzuciła mi się na szyję. Zdziwił mnie jej ruch. Zawsze mi nie ufała, traktowała z rezerwą, a teraz... Przytuliłem ją. Wilczyca wypłakiwał mi się w ramię. Zamknąłem oczy. Wyobraziłem sobie, że to Yui.
< Kaira ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!