Śmiałam się w duchu. Ona mi uwierzyła! Omal nie wybuchnęłam śmiechem
- Idź,idź. Tu jest niebezpiecznie! - zrobiłam straszną minę
Przez jej ciało przeszedł dreszcz. Odeszła. Nagle wpadł mi do głowy pewien pomysł. "Czemu nie? Przecież i tak nie mam nic innego do roboty!" pomyślałam. Schowałam się w krzakach i nie zauważona przemknęłam obok wadery. Przykucnęłam zaczęłam komedię:
- Uuuuuuuuuu. Idź z moich terenów inaczej zginiesz!
Odskoczyła przerażona. Wysłałam duchy. Zaczęła się do niej zbliżać. Zaczęła się cofać. Wtedy wyskoczyłam zza niej:
- BU! - krzyknęłam
- Aaaaaaaaaa - wrzasnęłam przerażona
Zaczęłam się śmiać. Prawie pokładałam się ze śmiechu (jednak tego nie robiłam. Musiałam zachować dumę)
- Ale mina! - uśmiechnęłam się ironicznie - Clown!
(Mejsi?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!