Zaszłam w ciąże zaledwie jeden dzień temu . Ja i mon byliśmy zadowoleni , chodź nie wiedzieliśmy ile ich będzie . Postanowiliśmy iść do Ginewry . Osobiście chciałam synka .
- Witajcie . Co was tu sprowadza ? - zapytała Ginewra patrząc się na nas .
- Wiesz ... Sami zaszła w ciąże , a my chcemy wiedzieć ile będzie szczeniąt .
- Spokojnie , już zobaczę .
- Idę - powiedziałam i położyłam się na skale . Po chwili było wiadomo ile będzie ich .
- Więc ? - zapytał Moon .
- Prawdopodobnie dwa . Samczyk i samiczka . Ale - skrzywiła się .
- Co się stało ?
- Samiczka jest za bardzo słaba i w czasie porodu zdechnie .
Byłam zdruzgotana . Łzy spływały mi na policzkach .Moon przytulił mnie .
- Ale samczyk przeżyje ? - zapytał z nadzieją .
- On tak . Jest zdrów jak ryba .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!