sobota, 13 lipca 2013

Od Zero Blackfire - Jak tu dotarłem

Witajcie, nazywam się Zero Blackfire i jestem nowy w watasze. Opowiem wam teraz jak się tu dostałem. Otóż było to tak:
W swojej byłej już watasze byłem głównym zabójcą. Dobrze wykonywałem swoją robotę, byłem najlepszy z całej grupy, wszyscy mnie szanowali. Aż do czasu, gdy młody Alfa został zamordowany. Podejrzenia od razu spadły na mnie, a tak naprawdę zrobił to Beta, by zapewnić sobie lepszą pozycję. Próbowałem sie tłumaczyć, ale to nic nie dawało. Alfa skazał mnie na śmierć. Na plecach miałem pas zapiety klamra pod brzuchem, a na plecach miecz wsunięty pod pas. Zacząłem uciekać, a cała grupa samców ze stada gonila mnie. Dawni przyjaciele byli teraz przeciwko mnie. Postanowiłem, ze skoro nawet oni mi nie wierzą, to nie będę się nad nimi litowal. Momentalnie zatrzymałem się, chwycilem jakiegoś wilka i wyrzuciłem go na kilka metrów w górę. Zwierz odbijajac się od wielkiego drzewa spadł z hukiem na ziemię. 
-Słuchaj zdrajco!-wrzasnal obrońca pary Alfa. Przeciwnicy otoczyli mnie okręgiem-Nie masz z nami szans! Poddaj się!!
-O...-odrzekłem lekceważącym głosem-Spójrz. Któryś z wilków zbytnio się wymądrza.
-UGH!! ZABIĆ GO!!!-wrzasnal i w tym momencie inne wilki rzuciły sie na mnie. Biegli w moją stronę dwaj wojownicy. Chwycilem rekojesc mojego miecza, wyjalem go z pasa i przeciagnalem nim błyskawicznie tworząc długa kreche. Pył unosił się w powietrzu. Ostrze wbilem w grunt, Skoczylem, odbilem sie od nasady rekojesci i wzlecialem na parę metrów. Przeciwnicy skoczyli za mną. Przypialem swoj miecz do pasa za pomocą łańcucha, dzięki któremu krecilem bronią o 360 stopni przecinajac po kolei ciala atakujących mnie. Ostrze kręciło sie w koło z niesamowitą prędkością. Chwycilem broń w pysk i przecialem jednemu z napastników brzuch, drugiego uderzyłem z całej siły pięścią w twarz. Zacząłem krecic sie i spadać przecinajac to kolejne ciala skaczacych na mnie wilkow. Odbilem sie od drzewa i znów krecilem sie wokół własnej osi. Wtedy skoczyl na mnie dowódca wojowników z zielonym mieczem w pysku. Spadajac zaczęliśmy walczyć w chmurze pyłu. Zablokował mnie, wytracil bron z pyska i wyrzucił w bok. Uśmiechnął sie zadowolony. Rzuciłem sie na niego od tyłu, odwrócił wzrok. Moje kły zaczęły świecić na czerwono i ciskać piorunami, obudziły sie we mnie moje moce. Jednym ugryzieniem zabilem go. Wyszedłem do przeciwników z jego głową w pysku. Wśród garstki mych dawnym przyjaciół rozległ sie glos przerażenia i skowyt. Trzej zabójcy zaczęli biec w moją stronę. Biały skoczył, odbilem go głową o głowę, a on wylądował za mną turlajac sie, wstał. Drugi wraz z pierwszym rzucili sie na mnie, schylilem głowę, a ono zderzyli sie. Trzeciego chwyciłem zębami za pysk i wyrzucilem w górę razem z tamtymi dwoma. 
-ATAKOWAĆ!! ATAKOWAĆ!!!!-wrzeszczal obrońca Alf. Wtedy 10 wilkow skoczylo na mnie i przygwozdzilo do ziemi. Ja wziąłem miecz, swoją mocą odepchnalem ich na 4 metry. Błyskawicznie przejechalem ostrzem po podłożu wytwarzając pole silowe, ktoro odepchnelo ich na kolejne 6 m, a pył znów ograniczał im widoczność.
-Szefie, Stoneclaw-powiedział doradca Alfy-Wycofajmy się, za dużo juź naszych poleglo, jest zbyt silny.
-Nie!!-krzyknął na niego obrońca-Walczymy do końca! Musimy go zabić to nasz obowiazek!!- i wszedł we mgłę. Stanął przede mna:
-Hehe, bawi mnie twoja głupota.
Ja przeciagnalem sie i powiedziałem wysmiewajaco:
-Och przepraszam wielki wojowniku, nie dam ci rady! Zaatakuj mnie! Kundlu.
-Nie będziesz mnie obrażał!!-jego lapa zaswiecila sie na niebiesko, po chwili całe jego ciało otaczała błękitną aura. Moje oczy zapłonęły czerwonym światłem, a ciało otoczyła krwistoczerwona smuga światła. Rzucilismy sie na siebie. Nagle machnalem łapą roztrzaskujac mu czaszke, po lesie rozeszlo sie pole silowe, ktoro zabiło wszystkich moich przeciwników.
* * *
Wedrowalem juz tak parę dni. Nagle usłyszałem jakiś szelest. Wyjrzalem zza krzaków. Na polance siedziala jakaś wilczyca. Poczułem sie jak nigdy dotąd. Była dość...ładna. Czarna, z czerwonymi włosami. Z tego odurzenia wyrwało mnie moce ugryzienie w kark. Po chwili spostrzegłem, ze to właśnie ona.
<Immortal?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!