-Oczywiście!-zawołałam.
-Świetnie. Ziewnęłam. Byłam potwornie zmęczona. Napięcie tych dni minęło, wreszcie poczułam spokój. Musiał to zauważyć, bo powiedział: -Zostawię cię teraz, wypocznij. Jak się obudzisz oprowadzę cię. -Dziękuję-uśmiechnęłam się blado. Ledwo się położyłam, już zasnęłam. Spałam przez kilka godzin, a moja bransoletka lśniła blado. Gdy się obudziłam, zobaczyłam tego samego wilka. -Dobrze spałaś?-zapytał. -Spałam jak nigdy w życiu.-odparłam. <Gustaw, proszę dokończ> |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!