Patrzyłem dzisiaj w niebo... Czy Aaron to może być mój brat? Hmm...
Gapiłem się tak cały czas, niczym zahipnotyzowany... Przybiegła Nicol...
- Cross mówił mi, że mam ci pomóc w odnalezieniu Rivera, twojego brata, prawda? - Zapytała.
- Nie, nie brata. Najlepszego przyjaciela. Tak, Cross wspominał, że umiesz odnajdywać innych... - Odparłem.
- Więc mogę ci pomóc... Jeśli chcesz...
- Starczy mi to, że żyje... - Powiedziałem.
- Skąd pewność?
- Bo miałem z nim wizję... Niedługo powinien dotrzeć... I z tego co wiem, to przeszedł przemianę...
- To wyjdźmy mu na przeciw. - Zaproponowała Nicol. Energicznie pokiwałem głową. Szliśmy przez las. Nagle jakiś wilk wyskoczył nam przed nosy z ni kąt...
- Towarzysze broni, wybaczcie, ale spieszę do Watahy Krwawe Wzgórze. Na jakim znajduje się terenie? - Zapytał znanym mi głosem...
- River?
- Bregy?
- To ty!
- A to kto? - Zapytał River patrząc na Nicol.
- Nicol. - Odparła.
- Miło mi. - Powiedział.
- River, chcesz dołączyć do watahy Krwawe Wzgórze? - Zapytałem.
- No pewnie! Gdzie ty, tam i ja!
W taki oto sposób River znalazł się w watasze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!