Gustaw chciał mnie już oprowadzać, kiedy podbiegł do niego Patton.
-Już czas!-zawołał-Shanti wyrusza! -Już idę-odpowiedział.-Zostań tutaj-zwrócił się do mnie. Nie zamierzałam oponować. Kiedy odeszli zobaczyłam wilka, który się do mnie zbliżał. Złapał mnie i zawołał: -Pójdziesz teraz ze mną! Pociągnął mnie za sobą. Musiałam iść. Zaprowadził mnie prosto w miejsce, gdzie odbywała się bitwa. -Mam już jedną -powiedział do dowódcy. -Świetnie. Ciekawy jestem co oni na to, że mamy ich jedną waderę-Zaśmiał się szyderczo. Spojrzałam na niego z zaskoczeniem. -Wziąć ją tam i przywiązać do drzewa.-rozkazał. Żołnierze zrobili to, co im kazano. Wtedy zobaczyłam wilki z naszej watahy. -Pomocy!-krzyknęłam. Wtedy jednak zakneblowali mnie. Byłam zbyt słaba by się uwolnić. Mój żywioł nie był wystarczająco silny. Zresztą ciągle się go uczyłam i odkrywałam nowe moce. <Shanti, Aroz? Lub ktoś kto bierze udział w wojnie, proszę dokończcie> |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!