Po dojściu do swojej jaskini, nie zwracając większej uwagi na leżącą pod ścianą Cloud, westchnąłem do siebie:
- Wygląda na to, że zakochałem się po raz drugi... Pomyśleć, że jeszcze niedawno nigdy bym się po sobie tego nie spodziewał...
- A można wiedzieć w kim tym razem? - zaindagowała nagle moja współlokatorka, przez co o mało, co nie podskoczyłem do wysokości sufitu. Powstrzymałem się przed tym dosłownie w ostatnim momencie i zamiast to uczynić, odparłem rozmarzony:
- W Safirze...
- Mówisz o tej rudej wilczycy, która niedawno do nas dołączyła? - upewniła się samica.
- Owszem. - potwierdziłem.
- Ależ, z tego co mi wiadomo ona ma zupełnie przeciwny do ciebie charakter! - wykrzyknęła wyraźnie zdumiona.
- Może tylko taką udaje... - przeciwstawiłem się.
- A jeśli nie? - zaindagowała, przekrzywiając lekko głowę i patrząc na mnie z iskierkami w oczach.
- No cóż... Miłość wszystko zwycięży. Ale co ty możesz o tym wiedzieć... - palnąłem bez większego zastanowienia. Na całe szczęście Cloud odrzekła tylko:
- Rzeczywiście, masz rację, nie przeżyłam jeszcze żadnej miłości....
- Przynajmniej nie musiałaś patrzeć na śmierć bliskiej ci istoty... - powiedziałem, zamykając oczy, abym powstrzymać napływające mi na wspomnienie Ayoko do oczu łzy.
- Przykro mi z jej powodu... - powiedziała samica, jakby czytając w moich myślach.
W odpowiedzi tylko westchnąłem ciężko, a chwilę potem pogrążyłem się w głębokim śnie.
***
Następnego dnia wstałem jak zwykle przed wschodem Słońca i natychmiast ruszyłem na polowanie w Dymiące Góry, mając nadzieję, że za nim do nich dotrę, będę miał trochę czasu na przemyślenia dotyczące mojej przyszłości. Nim jednak przeszedłem dziesięć metrów, natknąłem się na Safirę.
- Widzę, że też jesteś rannym ptaszkiem. - zauważyłem z uśmiechem.
< Safira? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!