- I co z tego że masz takie moce? Chyba mnie nie słuchałaś. Każda moc jest wyjątkowa i niepowtarzalna - warknęłam patrząc się wrogo na Jez
- Ale przecież wiele wilków ma... - niedokończyła
- Ma te same moce? - przerwałam jej śmiejąc się szyderczo - Skąd wiesz że one się nie różnią?
- No bo...
Ponownie jej przerwałam
- Nieważne, nie zrozumiesz - skoczyłam na nią powalając ją - Mam naprawdę wielką ochotę pozbyć się ciebie
Patrzyła na mnie szeroko otwartymi oczami, kiedy zaczęłam powoli, ale za to mocno przyciskać ją do ziemi. Po chwili zaczęła się krztusić. Dusiła się, a ja patrzyłam na nią z satysfakcją. W końcu trochę złagodziłam uścisk, tak, by mogła zaczerpnąć trochę powietrza i ponownie mocniej przycisnęłam. Zrobiłam tak parę razy. Bawiłam się nią. Dawno czegoś takiego nie robiłam, a teraz dawało mi o wiele więcej radości niż gdybym robiła to codziennie. W końcu puściłam uścisk i stanełam nad nią, tak że nie mogła się nigdzie ruszyć.
(Jez? Zira musiała się wyżyć *_*)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!