- Wiary w co? - Spytałam.
- W to kim jesteś. - Powiedziała Valixy w pośpiechu.
- Co powinnam uczynić?
- Idź nad wodę i przejrzyj się. W wodzie zobaczysz kim jesteś na prawdę... i w to się zmienisz. - Rzekła.
- Dziękuję, Valixy. - Powiedziałam na odchodne i ruszyłam nad wodne serce. Musiałam uważać, czy jakiś wilk z watahy na mnie nie poluje... Zobaczyłam w oddali idącego wilka, więc czmychnęłam czym prędzej w stronę wody. Powoli się do niej zbliżyłam, zamknęłam oczy i wolno otworzyłam. W tafli wody najpierw ujrzałam swoją siostrę potem brata i w końcu mnie, taką jak dawniej. Zmieniłam się w wilczycę i ruszyłam w stronę jaskini wesołym krokiem. Nagle ujrzałam Fearghala.
- Cześć. - Powiedziałam.
- Hej. Nie widziałaś tu takiej ciemnej, magicznej sarny?
- Widziałam. - Rzekłam. *To ja byłam tą sarna.* - Pomyślałam.
- Dokąd się udała?
- Nie wiem, ale juz jej nie złapiesz. - Powiedziałam, a Fearghal zrezygnowany zawrócił, a ja poszłam spać po dniu pełnym wrażeń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!