środa, 27 listopada 2013

Od Jez - C.D. opowiadania Ziry ''Samotność, znienawidzone uczucie''

Stałą nade mną a ja nie mogłam się ruszyć. Widziałam że ją to bawiło, sprawiało jej to radość. Mimo że teraz mogłam już oddychać ciągle trudno było mi dojść do siebie, wszystko było rozmazane. Nawet gdybym miała wstać, nie dała bym rady. Nagle zobaczyłam coś za Zirą. Był to ... ryś ?
Piana toczyła mu się z pyska, widać było że jest czymś skażony. Szybko wstałam mimo że wadera stała także nie mogłam teoretycznie tego zrobić. Wyszczerzyłam kły i zawarczałam dziko. Zira również wyszczerzyła kły myśląc że to na nią warczę, lecz gdy usłyszała charkot za sobą błyskawicznie się obróciła i po chwili już stała koło mnie. Ryś zaczął się do nas zbliżać, my cofałyśmy się powoli. Nagle ryś zaczął biec na nas. Impulsywnie rzuciłam się na niego. Walnięciem szponów wyrwałam mu lewe oko, po chwili już sięgałam do jego szyi gdy poczułam straszny ból. Ryś rozorał mi szponami zad a następnie ugryzł mnie w bark. Zawyłam z bólu. Wpadłam w furię, wszystkie szpony wbiłam mu w bok i rozorałam. Po chwili już zatapiałam zęby w jego tętnicy. Jego krew była ohydna. Po chwili przypomniałam sobie że on miał wściekliznę.
- Szlag ! - wydarłam się na cały las.
Po chwili przypomniałam sobie o Zirze. Stała patrząc się to na mnie, to na rysia.
- Nie najgorzej. - powiedziała.
- On miał wścieklizne ! - wydarłam się na nią prawie warcząc.
- No i co w związku z tym ?
- Piłam jego krew, rozumiesz ? Skażoną krew.
- Odrobina szaleństwa Ci nie zaszkodzi. - zaśmiała się.
Warknełam coś w odpowiedzi i, kulejąc, doszłam jakoś do jaskini Ginewry.
- Ginewro ! - zawołałam.
Po chwili wyszła z jaskini.
- Co Ci się stało ? - spytała przerażona.
- Ryś z wścieklizną. Piłam jego krew. Co teraz ? - spytałam.

< Ginewra >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!