Wszyscy już wiedzieli, że wataha zaczynała się wypalać, że alfy wkrótce stracą swoje tytuły i przywileje na rzecz swoich następców, że odejście starego pokolenia pozwoli watasze rozkwitnąć i zabłysnąć nowym blaskiem, jaśniejszym niż gwiazdy.
Nikt jednak nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Sto pięćdziesiątego czwartego dnia roku terytorium watahy nagle ogarnął mrok. Śnieg sypnął z nieba nagle, niby grad, a dźwięki zaczęły cichnąć, aż w końcu wszystko zamilkło. Okrzyki przerażenia, wydawane przez wilki, zagłuszał dziki, pędzący na złamanie karku wiatr. W ciągu dwóch minut grunt spowiła biała i niewyobrażalnie zimna, śniegowa płachta, która w niedługim czasie pogrzebała w sobie wiele istnień.
Wszystko to było zwiastunem nadchodzącej tragedii. Już wkrótce wilki dostrzegły pędzącą po niebie inną watahę, zwaną Klanem Wiecznego Lodu, która była postrachem wśród innych watach i stad, gdyż ich strategia walki i wojownicy znacznie przewyższali poziomem najpotężniejsze watahy na ziemi, a dodatkowo znani oni byli z faktu, iż nie zajmowali oni terytoriów, ale niszczyli je doszczętnie. Ich magowie sprowadzali wielowiekowe apokalipsy, którym towarzyszył śnieg, ciemność i cisza.
Wilki w panice rozproszyły się po terenach, co było ich największym błędem w życiu. Ich żałosne, tęskne wycia, gnane z lodowym wiatrem, odbijały się od wielkich gór, tworząc samotne echa. Nie umiały się wzajemnie odszukać. Ciała najsłabszych spoczęły w zaspach, bądź praca ich organizmu zatrzymała się z powodu braku pożywienia... Najgorszym i najniebezpieczniejszym przeciwnikiem wciąż pozostawał Klan Wiecznego Lodu, który przez dwa lata hulał po krainie w poszukiwaniu zbłąkanych wilków wciąż pozostających przy życiu. Gdy stwierdzili, że ostatni ocaleli nie mają już najmniejszej szansy na przeżycie, po prostu odbiegli dalej, by pustoszyć kolejne tereny.
Przez trzy lata po terenach Watahy Krwawego Wzgórza szalał suchy, lodowy wicher. Kaniony, doliny, lasy, wszystko to, przepadło pod warstwą śniegu, który z każdym kolejnym dniem coraz bardziej przesiąkał wilczą krwią.
Po pięciu latach od pierwszego najazdu Klanu Wiecznego Lodu, przez tereny ogarnięte wieczną ciemnością i ciszą, przedarł się okropny wrzask. Osiem wielkich dębów nagle zapłonęło krwistoczerwonym ogniem, a na środku kręgu rozbłysło oślepiające światło. Wszystkie wilki, które wciąż walczyły z wiecznymi mrozami, zobaczywszy ognisty jęzor natychmiast ruszyły w stronę światła. Na środku owego okręgu leżał wilk, którego oblicze zdradzało wielkie zmęczenie, a ślady niedawnej walki dumnie zdobiło cały jego pysk.
Zbiegła się trzydziestka wilków, a wśród nich zabrakło głów watahy - Gustawa i Ginewry. Na tamten czas Star była zmuszona przejąć pieczę nad watahą, aby uchronić wilki przed ponowną zagładą. Kiedy tajemniczy przybysz otworzył oczy, na świecie wróciła jasność, a wszyscy cofnęli się, widząc, że nieznajomy najwidoczniej musi być potężny.
- Gdzie ja jestem? - Zapytał, stając na chwiejnych łapach.
- Na Mroźnym Pobojowisku... - Zaśmiał się któryś z wilków, oglądając się na wszystkie strony. Dopiero wtedy wilki spostrzegły otaczające je trupy swoich przyjaciół i rodziny. Wszyscy natychmiast zapomnieli o nowym przybyszu. Pokrzywdzeni stratą znaczących osób opłakiwali ich ciała, zaś wilki bez rodziny bądź przyjaciół, położyły się z rezygnacją pod drzewami. Jedynie Star stała niewzruszona, patrząc na tajemniczego wilka.
- Kim jesteś? - Zapytała spokojnie.
- Flash, syn Reventu i Lintu, pochodzę z innego świata. Nie posiadam tutaj żadnej konkretnej misji na tym świecie, a w zasadzie trafiłem tutaj przypadkowo. - Rzekł.
- Mhm, a wersja mniej oficjalna?
- Flash. - Powiedział wilk lekko zmieszany, a jego szmaragdowe oczy zabłyszczały.
- Dzięki tobie odnaleźliśmy się po pięciu latach rozłąki.
- Co tu się właściwie stało?
- Długa, niewyjaśniona historia. - Westchnęła wadera. - Jestem Star. Dziś przejęłam władzę nad Watahą Krwawego Wzgórza, która należała moich rodziców, Gustawa i Ginewry.
- A wersja mniej oficjalna? - Zaśmiał się wilk.
- Nie czas na żarty. - Urwała wściekła. - Moi rodzice prawdopodobnie zginęli wśród zasp, bądź z łap naszych wrogów... - Dodała, po czym wskoczyła na niewielki kamień i zawyła krótko, przywołując do siebie ocalałe wilki. - Moi drodzy, nie płaczcie! Nie możemy siedzieć tu i lać łez na zamarznięte ciała naszych braci, nie ma czasu na rozdrapywanie ran, na retrospekcje, monologi i przeklinanie losu! Postawcie się w mojej sytuacji. Nikt z mojej rodziny nie przybył, jestem za was odpowiedzialna... Nie utrudniajcie mi wypełniania woli mojego ojca, proszę. Postaram się być dobrą alfą...
- Star, w imieniu watahy, chciałbym wyrazić nasz szacunek do ciebie. Możesz na nas liczyć w każdej sytuacji. - Powiedział Patton, beta watahy.
- Dziękuję Pattonie.
W tej chwili wilki usłyszały hałas, a oczy wszystkich skierowały się na zachód, skąd przychodził samotny wilk, ubrany w ozdobną zbroję, umięśniony i wyposażony w dobrą broń. Uśmiechnął się szeroko na widok stada.
- Więc nasze przypuszczenia jednak nie były słuszne. - Zaśmiał się. - Jednak część z was przeżyła... Ale i tak wszyscy zginiecie! - Wrzasnął, po czym ziemia zaczęła się trząść. - Wasze piękne, dziewicze tereny przeniesiemy w inny świat, - mówiąc to wszystko zaczęło się unosić, łącznie z Klanem Wiecznego Lodu. - w którym już sobie nie poradzicie. Jesteście mało zaawansowani w dziedzinie magii, waszą główną bronią są kły i pazury! Nie znacie potworów, które grasują po tamtejszych ziemiach, ale już niedługo... - Tu głos urwał się, wilki zniknął, a tereny rozbłysły magicznym światłem, po czym zniknęły.
***
- Co do kurwy nędzy się stało?! - Wrzasnęła Star, widząc zaistniałą sytuację. Wszędzie, po całych terenach włóczyły się inne stworzenia, których tamta ziemia nie znała i zapewne nigdy nie pozna. Ewidentnie nie byli już w swoim świecie.
- Witajcie w moim świecie. - Wyszeptał Flash.
- Możesz mi to wytłumaczyć?!
- Klan Wiecznego Lodu przeniósł was na Ziemię Wojny. Panuje tu odwieczna wojna żywiołów, a jeden żywioł reprezentuje jedną watahę. Ostatnio jednak bogowie zesłali nowy żywioł, którym jest elektryczność...
- I znając życie...
- Tak. Zostaliście wybrani na przedstawiciela tego żywiołu.
- Opowiedz o tym miejscu. - Rzekła, po czym dodała głośniej. - Ale tak, żeby każdy słyszał.
- Ziemia Wojny istnieje od wieków. Na początku były tutaj tylko dwie watahy, Ognia i Wody. Potem Woda dodała Powietrze, a Ogień Ziemię. Główne watahy wysyłały wilki na waszą Ziemię w poszukiwaniu nowych przymusowych sojuszników. Potem wszystko trafiło w łapy Bogów, którzy rozbili wszystkie sojusze. Od tamtej pory trwa tutaj chaotyczna, nieustająca wojna, w której póki co najaktywniejsze są klany Ognia i Lodu, zaś klan Magii ewidentnie dominuje.
- A ty?
- Ja jestem wygnańcem z Watahy Ognia. Właściwie każda wataha ma swoją nazwę, ale skróty, takie jak Wataha Wody czy Ognia są dozwolone.
- Jakie nazwy mają określone watahy?
- Są one przypisane do jakiegoś miejsca. Wataha reprezentująca ogień nazywana jest Watahą Głuchej Pustyni, wataha Lodu to Wataha Górskiego Potoku, wataha Ziemi to Wataha Dudniących Wulkanów, Wataha Powietrza to Wataha Mglistej Wyspy, wataha Mroku to Wataha z Walecznych Wodospadów, Wataha Światła to Wataha Zapomnianej Łąki, Wataha Natury to Wataha Pradawnego Boru, Wataha Wody to Wataha Lśniących Strumieni, Wataha Magii to Wataha Podniebnej Krainy, Wataha Miłości to Wataha Mrocznych Bagien, Wataha Muzyki to Wataha Kanionu Wielkiego Orła, no a Wataha Elektryczności...
- To Wataha Krwawego Wzgórza... - Dokończyła Star.
DAM, DAM, DAM. TU PROLOG SIĘ URYWA, A RESZTY DOWIECIE SIĘ W PRZYSZŁYCH OPOWIADANIACH. CHCIAŁAM JESZCZE COŚ SPROSTOWAĆ - WSZELKIE WCZEŚNIEJSZE OPOWIADANIA ZOSTAJĄ ANULOWANE. JEŻELI JAKIEŚ WILKI NP. WALCZYŁY ZE SOBĄ BĄDŹ ROZMAWIAŁY, ICH INTERAKCJA ZOSTAŁA PRZERWANA PRZEZ NAGŁY NAJAZD NASZYCH PRZECIWNIKÓW. MOGĄ POWRÓCIĆ DO SWOICH POPRZEDNICH CZYNNOŚCI, LECZ MUSZĄ ROZPOCZĄĆ NOWĄ SERIĘ OPOWIADAŃ, GDYŻ WSZYSTKIE OBECNE ZOSTAJĄ ZAMKNIĘTE.
Super pomysł. :) Zapowiada się ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńMam pytanie czy z okazji odnowienia watahy każdy z wilków należących do tej watahy dostanie żywioł elektryczności? Moja wadera go nie posiada a skoro reprezentujemy ten żywioł to chyba każdy z wilków powinien go potrafić <3
Tak, wszystkie wilki otrzymają żywioł elektryczności, ale wpiszę im to dopiero 6 czerwca, kiedy będę już wiedziała kto zostaje w watasze.
UsuńDobrze :) Dziękuje za odpowiedź <3
UsuńŚwietne
OdpowiedzUsuńDziękuję, starałam się :)
Usuń