- Oczywiście jako przyjaciółkę. - dopowiedziałem szybko, cały się rumieniąc. Karona zatrzepotała rzęsami i spuściła wzrok.
- Ahh, tak... - powiedziała cicho do siebie. Nie wiedziałem co mam zrobić. Z jednej strony dosyć krótko znałem waderę, gdyż nasza znajomość trwała zaledwie kilka godzin, a już mogłem powiedzieć, że traktuję ją jak przyjaciółkę. Chociaż kiedy mnie uratowała, zacząłem na nią inaczej patrzeć. Z pewnością mogła się zaliczyć do urodziwych wader.
- Karona, to znaczy wiesz... - zacząłem sobie rozmasowywać kark. - Spodobałaś mi się. - palnąłem bez namysłu. W jej oczach pojawiło się zaskoczenie.
- Naprawdę? - zapytała niepewnie.
- Tak, ale jak dla mnie to trochę za szybko by się działo. - odparłem. - Chciałbym cię nieco lepiej poznać... - nie zdążyłem dokończyć, gdyż Karona złożyła na moich ustach pocałunek, delikatny niczym dotyk piórka. Ze spuszczoną głową odsunęła się ode mnie.
- Przepraszam... - szepnęła spłoszona. Odwróciła się, chcąc uciec, lecz złapałem ją za nadgarstek i mocno przycisnąłem do siebie. Odwzajemniłem wcześniejszy gest, tym razem pogłębiając nasz pocałunek.
- Szybko zmieniasz zdanie... - mruknęła, śmiejąc się lekko. Uśmiechnąłem się pod nosem.
- No tak, ale nie musimy brać, że sobą ślubu od razu. - parsknąłem, a Karona wtuliła się w moją klatkę piersiową. Widziałem po niej, że właśnie tego potrzebowała.
- To chcesz być ze mną? - zapytałem. - I najważniejsze pytanie, co robimy dalej, bo wiesz... ja niezbyt znam się na tych sprawach. - rzekłem zawstydzony.
< Karona? Co na to powiesz? : ) >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!