niedziela, 31 maja 2015

Od Star - Oni wciąż czuwają...

Bycie alfą tej watahy... Ciekawe. Pierwszą rzeczą, jaką zrobiłam po oficjalnym ogłoszeniu samej siebie przywódczynią tej watahy, było odnotowanie strat, które wynosiły równo 30 wilków. Co ciekawe, odnaleźliśmy jedynie 27 trupów, nie udało się znaleźć ciał członków mojej rodziny - zarówno brata, jak i rodziców. 
***
Tej nocy spałam niespokojnie. Słyszałam różne przerażające dźwięki, dochodzące z zewnątrz. Flash opowiadał mi o upiorach i różnych potworach, które wychodziły w nocy. Nigdy nie widziałam tu takich stworów...
Śniły mi się dwie wizje, obie jednocześnie niepokojące i pozwalające odetchnąć z ulgą. Pierwszy pojawił się mój ojciec.
 - Szukam jej... martwej lub żywej. Czekaj i nie zapominaj. - Powiedział, po czym zniknął. W miejscu, w którym stał, coś zabłysło i nagle sen przeniósł się do odległego lasu. Niebieski wilk, pokryty licznymi ranami, z kawałkiem skóry, zwisającej z grzbietu, przemierzał pokryte śniegiem ścieżki i co sto metrów wskakiwał na kamień, po czym wył żałośnie. 
 - Nawet on mnie nie zatrzyma. - Usłyszałam głos w głowie, po czym z piskiem obudziłam się. Rozejrzałam się po wielkiej jaskini, w której spali wszyscy ocaleli oraz nasz nowy towarzysz, Flash. Leżał on blisko mnie, wciąż bacznie mi się przyglądając.
 - Miałaś wizję we śnie? - Zapytał, kładąc się bliżej.
 - Tak. - Odpowiedziałam. - Nawet dwie. Umiałbyś je wyjaśnić?
 - Postaram się. - Odrzekł, więc opowiedziałam mu dokładnie cały mój sen.
 - Twój ojciec nie zareagował na wrzask i światło, gdyż uparcie szukał swojej partnerki. Prosi, abyś o nim nie zapomniała i trwała w nadziei, że odnajdzie Ginewrę i wrócą razem. A druga wizja jest banalnie prosta, otóż twój brat prawdopodobnie stoczył walkę z samym Dervish'em, przywódcą Watahy Górskiego Potoku. Mówi, że nawet on nie zatrzyma go przed odnalezieniem twojej watahy.
 - Dziękuję za wyjaśnienie. - Odpowiedziałam.
 - Polecam się na przyszłość. - Odparł. - Idź spać, będę czuwał.
 - Nie musisz.
 - Nie potrzebuję odpoczynku. Upomnę się o to, abyś mnie zmieniła, kiedy rzeczywiście będę zmęczony. Ale póki co kładź się i śpij, od jutra zacznie się ciężka praca.
 - Nie rozumiem...
 - Muszę cię zapoznać z prawami tego świata. Od jutra wszyscy zaczynacie trening pod moim dowództwem. Wybacz, jeżeli chwilami będę zachowywał się jak wilk rządzący, ale...
 - Dobrze, zrozumiałam. Porozmawiamy jutro. Dobranoc. - Rzekłam, po czym położyłam się plecami do Flash'a. Nie miałam ochoty dłużej słuchać jego gadania.
 - Dobranoc, księżniczko. - Rzekł, wstał i ruszył przed jaskinię. Było słychać szepty i wrzaski zbliżających się potworów. - Pora się zabawić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!