Był
bardzo słoneczny dzień . Kilka dni wcześniej ukazywały mi się wizję z
jakimś męskim basiorem . Intuicja kierowała mnie do Europy . Musiałam
przepłynąć przez ocean . Na szczęście spotkałam pomocną waderę , która
wzięła mnie na skrzydła . Wylądowaliśmy dokładnie na brzegu .
Podziękowałam jej serdecznie i poszłam w stronę kontynentu . Przechodząc
przez kraje czułam , że niedługo będę w pewnym miejscu . I tak było ...
- Wrrrr , co ty tu robisz ? - zawarczał i podszedł do mnie - Jestem Sycylia . Nie wiedziałam że ten teren jest wasz . - To teraz wiesz - stanął spokojnie - Jestem Gustaw . Skąd tu się wzięłaś? - Pochodzę z Afryki . Intuicja przyprowadziła mnie tutaj . - Aaa , intuicja . - odezwał się - Należysz już do jakiejś watahy ? -Należałam . Ale teraz nie - A masz ochotę ? - zapytał - A jak się ona nazywa ? - wataha krwawe wzgórze - To chętnie - powiedziałam . Rozmawialiśmy jeszcze przez chwile , a potem poszłam w sam środek watahy . Potem spotkałam tam tego basiora z wizji... Tak właśnie dodarłam tutaj , to tej miłej watahy .... |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!