Zacznę od czasów, gdy jeszcze mnie nie było...
Mój ojciec już jako młody wilk walczył z Luxem... Był to potężny samiec o takim wyglądzie:
Lux miał partnerkę, North. Ona wciąż żyje. Wygląda tak:
Oba wilki były wrogami mojego ojca... Byli od niego o wiele starsi... Żyli za czasów moich pra pra pra dziadków. Oni walczyli z Luxem i North... Mój tata chce zabić North, ale to niemożliwe... Samica została wdową i chce koniecznie zemścić się na moim ojcu... Ma ona jednego rodzonego syna i dwójkę adoptowanych:
Klif <rodzony syn>:
Diana <Adoptowana córka>:
Banditt <Adoptowany syn>:
Banditt jest najmłodszy z nich wszystkich. Ma jeden rok, tak jak ja...
Teraz przejdźmy do części, gdzie już byłam na świecie...
Właśnie szłam w podskokach na łączkę. Przeszłam przez rzeczkę i niechcący wpadłam na tzw. ''Obóz wygnańców''. Były tam wszystkie wygnane wilki... Wpadłam na jakiegoś samczyka... Wstał i zaczął warczeć...
- A ty po co tu przyszłaś, co?! - Pytał szczerząc kły. Tata mówił, żeby nie odwracać się do nich tyłem... Zaczęłam robić wszystko, żeby do tego nie dopuścić. Bałam się...
- Co tak skaczesz? - Zapytał.
- Tata mówi, żeby nie rozmawiać z nieznajomymi! - Powiedziałam.
- Zawsze robisz to, co ci każe? - Zapytał drwiąco.
- Nie!
- Akurat! Malutka córeczka tatusia! Za to tu, w obozie wygnańców każdy radzi sobie sam.
- Naprawdę? - Zapytałam. Obrócił się i zaczął się jąkać, aż w końcu wydał z siebie krzyk... Za mną stało stado niedźwiedzi. Zaczęliśmy uciekać, skakać im po głowach... Gdy już się z nimi rozprawiliśmy...
- Ale ty jesteś odważny! - Powiedziałam.
- Ty też byłaś niezła... - Mruknął zarumieniony. - Jestem Banditt.
- A ja Twilight. - Powiedziałam [wtedy jeszcze nosiłam to imię]. Nie zauważyliśmy zbliżającej się North... Bawiliśmy się w berka. Gdy Banditt już prawie mnie miał z krzaków wyskoczył tata osłaniając mnie. Z drugiej strony wyskoczyła North...
< CDN >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!