Posmutniałam.
Przypominanie mi o matce było jak nalanie soku z cytryny na bliznę,
która dopiero co przestała krwawić. Szybko jenak się ogarnęłam i
powiedziałam:
- Los napisał mi taki scenariusz. Ale Carla mnie wspiera, a wolą mojej matki przed śmiercią było to, żebym jej pomogła. Rozmawiałam z nią. Była duchem, ale to przeszłość. Teraz jest jak jest i nie czuję się źle.- spojrzałam na Lee.- To... może ty opowiesz coś o sobie? Lea? |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!