Po odejsciu ojca przytuliłam Moona i powiedziałam.
- No bracie... zaczynamy nowe życie.- Powiedziałam to z lekkim
entuzjazmem i ze smutkiem. To wszystko, co zaczęłam w watasze, te wilki,
wspaniałe wilki które poznałam... Nie jestem pewna czy kiedykolwiek
jeszcze ich zobaczę. Gdy wszyscy już się rozeszli odleciałam nad małe
jeziorko. Chciałam troche porozmyslać. Nie dawno mój prawdziwy ojciec
powiedział, że tutaj zawsze przychodził kiedy pojawiały się problemy w
królestwie. Wróciłam myslami do Moona. Było mi smutno i przykro gdy
wiedziałam, że on ma partnerkę, ma kogos, kto go zawsze zrozumie... A
ja? Ja takiej osoby nie mam. Postanowiłam pozwiedzać tutaj okolice.
Mniejwięcej widziałam:
Nie spodziewałam się, że w takiej ponurej krainie będzie miejsce tak
magiczne jak to! Leciutko stąpałam łapami, aby nie zdeptać grzybków. Po
srodku polany unosił się kolorowy dym. Ze strachem i z męczącą
ciekawoscią podeszłam do niego. Po drugiej stronie ujżałam wielkiego
wilka. Wyglądał strasznie, lecz mine miał spokojną. Wyglądał tak:
Myslałam że on mi się przywidział, ale po przetarciu oczu on nie zniknał, lecz odezwał się potężnym głosem.
- Witaj.
- Witaj, kim ty jestes?-Zapytałam nieco się jąkając.
- Jestem Sam. Czarownik i opiekun tego miejsca. A ty, to kto?
- Ja nazywam się Shanti i jestem przyszłą królową ciemnosci.- Odpowiedziałam z niesmakiem. Nagle usłyszałam głos Moona.
- Shanti ! Gdzie jestes?! Zaraz zacznie się koronacja!
- Przepraszam.- Powiedziałam do Sama.- Muszę już isc.
- Wpadaj kiedy chceż. - Oznajmił spokojnie i zniknał za kolorową parą. Szybko wybiegłam z polany i odnalazłam w mroku Moona.
- Gdzie ty byłas ?
- Zrobiłam sobię przechadzke po okolicy.
- Zaraz zacznie sie koronacja. Trzeba się pospieszyć. A i mam dla ciebie niespodziankę. Przyjda na nią wszyscy znajomi z watahy!
- Na prawdę? To super !!!!
~~~~~ Na koronacji~~~~~~
Już miałam na swojej głowie wielką czarną koronę ze szlachetnymi
kamieniami. Moon miał troche większą i z innymi kryształami. Gdy
ceremonia miała sie już skończyć na srodku sali pojawił się obłok
kolorowej pary i pojawił się ten wilk którego poznałam na polanie. Jak
on miał na imię... Sebastian? Szymon? Nie Sam! Nagle wrzasnął głosem
którego nie znałam.
- Przerwac ceremonię !!!!!- Wszyscy westchnęli a ojciec wpadł w szał.
< Moon? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!