Pokiwałam głową. Zastanowiłam się chwilę i w końcu zapytałam:
-Jesteś zapewne skryta?Prawda?- Lea pokiwała głową. Uśmiechnęłam się.-
To chodź. Znajdziemy jakieś wygodne miejsce i coś ci opowiem.- Lea
zadowolona ruszyła za mną. Poszłyśmy nad wodopad. Usadowiłyśmy się
wygodnie i zaczęłąm:
-Kiedyś byłam bardzo nieśmiałą i skrytą waderą. Nie umiałam nawiązać
kontaktów z nikim. Jak wkrótce miało się okazać- zgubiło mnie to. Miałam
rok jak zaczęły się szkolenia na wojownika. Bałam się dołączyć do
ćwiczących, a że wataha nie akceptowała wilków, które były nieśmiałe
wyrzucili mnie. Włóczyłam się, a kiedy od czasu do czasu udało mi się
coś złapać przychodziły inne wilki i odchodziłam głodna. Kiedy jednak
głód był nie do wytrzymania- zaatakowałam. Biłam się z czterema
basiorami o dorodną sarnę. Nawet się nie zorientowałam jak ich zabiłam.
Tym razem już zawsze byłam zadowolona z życia.
-No dobrze, ale co to wspaólnego ze mną?- przerwała Lea. Uśmiechnęłam się.
-Chodzi o to, żebo odnaleźć w sobie swoją dziką żądzę przetrwania lub
zastanowić się nad słowamie żyć nie umierać. Musisz odnaleźć w sobie
odwagę i jej się trzymać. Nie uda się? Trudno i właśnie to hasło: żyć
nie umierać. Życie nie kończy się na jednej porażce. Wiele razy będziesz
cierpiała, ale grunt to stawiać czoło problemom. Rozumiesz?- zapytałam.
Lea?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!