Uśmiechnąłem się do niej, jej zawstydzenie i rumieńce na policzkach oddawały jej uroku. Podszedłem kilka kroków i delikatnie pocałowałem ją w czoło. Sam nie wiedziałem, co powinniśmy zrobić: ukrywać swoją miłość przed innymi wilkami, czy też ogłosić ją całemu światu, by wszystkie wilki o tym wiedziały. Byłem przekonany, że większość i tak będzie to miała gdzieś. Ale czy Celty chce powiadamiać o tym inne wilki?
- Ja też się cieszę. - Opowiedziałem cicho. - Nawet bardzo.
Celty nie odpowiedziała, jedynie uśmiechnęła się. Lubiłem to zjawisko.
- Odpowiadając na twoje pytanie, nie mam pojęcia co powinniśmy zrobić. - Rzekłem.
- A jakie mamy wyjścia? - Spytała.
- W sumie to żadnego... - W tamtej chwili zrozumiałem, co muszę zrobić. I byłem gotowy o to zapytać.
- Nie rozumiem. - Celty wyglądała na przejętą.
- Dopóki się ciebie nie spytam. - Ciągnąłem dalej.
- O co?! - Widać było, że cierpliwość wadery się kończy.
- Ech... Celty... - Nie umiałem wydusić z siebie tego pytania.
- No, o co chodzi? - Rzekła, lekko uspokojona.
- Czy zostaniesz moją partnerką?
< Celty? Przepraszam, że musiałaś tak długo czekać... >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!