środa, 19 października 2016

Od Crow's Cry'a - C.D. Blame Soul'a ''Początek''


Wrzask podrażnił moje bębenki uszne, przez co lekko się wkurzyłem. Spojrzałem w stronę wejścia u ujrzałem wilka. Kiedy złapałem z nim kontakt wzrokowy, uśmiechnął się delikatnie.
 - Fire Warrior powiedział, że znajdę tu Alfę, Crow's Cry'a. To ty? - Zapytał.
 - Tak. Z kim mam przyjemność? - Odpowiedziałem, podchodząc bliżej wilka i zapraszając go do środka.
 - Blame Soul, przyszły członek waszych szeregów.
 - To się jeszcze okaże. - Uśmiechnąłem się. - Fire Warrior uprzedzał cię o procedurach tutaj panujących? Muszę ci zadać kilka pytań.
 - Wywiad? Fajnie. Gdzie usiąść? - Zapytał. Dziwny był ten wilk, jednak było w nim coś sympatycznego, co mnie do niego przekonywało.
 - Gdzie chcesz. - Odparłem. - No to tak: ile masz lat?
 - Przestałem je liczyć, kiedy miałem dwa lata... - Mruknął.
 - Hm, rozumiem. Jaki jest twój słaby punkt i czego się boisz?
 - Matulu, to tutaj są takie pytania? - Uniósł jedną brew i ściszył ton. - Jak nie odpowiem, to mnie nie przyjmiesz, nie?
 - No, wolałbym to wiedzieć. 
 - Niech będzie. Ogon jest słabym punktem, boję się pustki. - Rzekł. Nie za bardzo rozumiałem co miał na myśli mówiąc o tej pustce, ale nie chciałem drążyć, skoro i tak powiedział to niechętnie.
 - Dobra. Teraz przyjemna część, rodem z wywiadu z gwiazdą. Co lubisz i czego nie lubisz?
 - Nareszcie normalne pytania. Lubię ciemność; śpiewać; tańczyć; bawić się wnętrznościami zwierząt; poznawać nowe wilki; śmiać się; rozmawiać sam ze sobą; męczyć innych swoją osobą; żartować; przytulać bliskich; swój świat, w którym żyję; wino; rozmyślać. Nie lubię zaś przesadnego chamstwa; powagi u innych; wilków nieogarniętych; przesadnych pesymistów; dnia; upału; braku tematów do rozmyśleń; naiwności.
 - *Ciekawa osoba.* - Pomyślałem. - Ok, teraz, wymień mi proszę swoje żywioły.
 - Czas, Mrok, Natura.
 - Dzięki. I ostatnie: opowiedz mi swoją historię.
 - O Boziu... Urodziłem się w Europie, nie wiem gdzie i mam to gdzieś szczerze mówiąc, matka zmarła przy porodzie i ''wychowywał'' mnie ojciec. Znalazłem waderę swego życia, ogólnie żyć nie umierać, no ale zawsze coś się musi zepsuć i wymordowali wszystkich, na których mi zależało. Żyłem samotnie, aż do dziś. - Powiedział. Chwilami mówił z lekkością, jednak miewał zacięcia.
 - Nie mam do ciebie żadnych zastrzeżeń, przyjmuję cię. Musisz teraz znaleźć osobę, która cię oprowadzi, wybrać jaskinię i stanowisko. 

< Blame Soul? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!