- Dobrze, więc najpierw się przedstawię. - Zacząłem rozmowę. - Nazywam się Crow's Cry. Jestem Alfą Watahy Krwawego Wzgórza, do której aspirujesz. Myślę, że teraz twoja kolej.
- Silver. - Mruknął.
- Tak więc, Silver, zajmijmy się najpierw najbardziej osobistymi pytaniami. Pragnę poznać twoje słabości, aby w razie jakiegoś buntu czy niekontrolowanej furii, umieć cię spacyfikować. Konkretniej chodzi mi o to, czego się boisz, no i o słaby punkt. - Rzekłem.
- Myślę, że do takiej sytuacji nie dojdzie. - Odparł.
- Mimo wszystko lepiej dmuchać na zimne. - Mruknąłem i pomogłem sobie mocą. Nie było innego wyjścia. Nie byłem pewien, czy by mi powiedział. Pierwszy raz przesłuchiwałem kogoś pod dorosłą postacią. Szczeniak był o wiele bardziej skuteczny, bo nikt nie traktował go poważnie.
- Moim słabym punktem jest nos. - Zaczął.
- A czego się boisz?
- Straty ukochanej osoby. - Odpowiedział. Cieszyłem się, że najtrudniejsza część już za mną.
- Ile masz lat, Silver.
- Skończyłem 3 lata. Jeśli mogę spytać, ile lat ma mój rozmówca? Młodo wyglądasz, jak na Alfę.
- To dlatego, że niedawno skończyłem rok. - Odpowiedziałem.
- A więc byłeś Alfą już jako szczenię?! - Wykrzyknął.
- Po śmierci mej rodziny, zostałem jedynym prawowitym następcą. A propos życiowych dziejów, opowiedz mi proszę swoją historię.
- No dobrze. Wychowałem się pod okiem rodziców. Niestety, musiałem uciekać, bo ktoś rozesłał o mnie nieprawdziwe plotki, a mianowicie nieprawdziwe morderstwo. Kiedy na drugi dzień musiałem uciekać na granice świata, uciekłem. Wtedy na niebie pojawił się księżyc w pełni, cały srebrny. Zawisł nad rzeką. Wtedy wskoczyłem w rzekę, a ta ściągnęła mnie w dół razem ze spadem rzeki. Wtedy spadłem razem z wodą i wykonałem przeskok w wymiarach, po czym znalazłem się na Ziemi.
- Więc wcześniej należałeś do innego świata?
- Tak. Silver River. Świat z innego wymiaru, który słynie z długiej, szerokiej rzeki, przebiegającej wzdłuż niego, stąd nazwa. Świat ten to jedna, średnia latająca wyspa, z której widać Ziemię. Rzeka ma swój spad przy jej granicy, gdzie później spada w otchłań i... już nie spadnie, bo nagle znika w czasoprzestrzeni. Stąd pochodzi też moje imię.
- Dziękuję. Przejdźmy dalej. Co lubisz, a czego nie lubisz?
- To chyba ci się nie przyda, ale... lubię eliksiry; osoby, które nie są natrętne; kacze mięso. Nie lubię natomiast ostrego smaku; natrętnych osób; złych mocy.
- Ostatnie pytanie, nie będę ci truł pytaniami o moce, gdyż mogę je wywnioskować po żywiołach.
- Zgaduję, że to właśnie je mam ci wymienić. Moimi żywiołami są Czas, Światło i Magia. Skoro powiedziałeś, że to ostatnie pytanie, teraz wydasz ostateczny werdykt. Słucham zatem.
- Bez zbędnego przedłużania, przyjmuję cię do watahy. Poszukaj jakiejś osoby, która oprowadzi cię po terenach. Kiedy natraficie na interesującą cię jaskinię, odezwij się do mnie poprzez telepatię, abym mógł sobie zakodować, gdzie mieszkasz.
< Silver? >