Dostałem od Shanti jakiś prezent... Wtedy zrozumiałem, że dwie noce spędzone na pisaniu piosenek opłaciły się. Wesołym wzrokiem popatrzyłem na moją żonę.
Na mojej szyi wisiał taki oto talizman:
Makka miała zupełnie inny:
- Shanti, nie wiem jak ci dziękować! - Powiedziałem.
- Jeszcze nigdy nie dostałam czegoś takiego, chyba, że od Pattona. - Dodała Makka.
<Shanti? Makka?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!