piątek, 20 stycznia 2017

Od Lost In Dreams - C.D. Makki ''Do starych, lepszych dni''


Byłam bardzo wdzięczna samicy Beta, wiedziałam, że opowiedziała te informacje głównie z myślą o mnie, gdyż czuła moje zagubienie i ewidentnie widać było po mnie, że nie rozumiem całej tej sytuacji najbardziej ze wszystkich zgromadzonych w jaskini wilków. Piękną ciszę, która zapanowała nagle na terenie jaskini przerwał donośny głos przywódcy:
 - Powiedz mi, jakie są cele twojej wyprawy? - Zapytał.
 - Zwykła ciekawość, tak mi się wydaje - Odparł Corsair. - Chciałbym wiedzieć więcej o tym miejscu, jego historia wydaje się dość zawiła i ciekawa. Uważam również, że mógłbym pozyskać świetny materiał, który można później wykorzystać w edukacji młodych. Powinny znać historię watahy, z której pochodzą. Prócz tego, może nauczymy się czegoś, co przyda nam się w późniejszym funkcjonowaniu naszej społeczności.
 - W pełni rozumiem i popieram całe przedsięwzięcie, jednak nie pozwolę ci pójść tam samemu. Skoro dziewczyny są wtajemniczone, pójdą z tobą - Rzekł Alfa i objął nas czujnym wzrokiem. Sama nie miałam nic przeciwko, byłam ciekawa jak tam będzie. Pierwsza taka wyprawa w nieznane... Jednak zastanawiałam się co z Makką, przecież miała partnera i stanowisko, trzymało ją tu wiele rzeczy... A co jeśli już nie wrócimy? Sama miałam wiele do stracenia, jednak nie przejmowałam się tym zbytnio.
 - Ja mogę ruszać nawet teraz - Uśmiechnęłam się. - Jednak nie wiem co z Makką...
Oczy wilków szybko przeniosły się na waderę, która spojrzała na nas lekko nieobecnym wzrokiem, po czym uśmiechnęła się przyjaźnie. 
 - Skoro Patton może sobie wychodzić na jakieś wyprawy, to ja też mogę - Rzekła stanowczo.
 - Dobrze, więc macie komplet. Ja nie chcę się pakować w tą wyprawę, z oczywistych myślę względów - Głos ponownie zabrał Alfa. No tak, przecież ktoś musi pilnować watahy, a nie można za bardzo obciążyć Patton'a i Karo, którzy zostaną wówczas sami. Nieważne co się dzieje, Alfa powinien znajdować się na miejscu. Nigdy nie wiadomo kiedy komuś zamarzy się wojna, bądź inna podobna katastrofa. - Ach, Corsair, nie masz nic przeciwko dwóm towarzyszkom prawda?
 - Nie, mogą spokojnie iść ze mną - Odparł niebieski wilk. - Jesteście gotowe? Wydaje mi się, że małe pakunki by się przydały...
 - Przygotuję wam trochę mięsa - Zaoferował Crow's Cry. - Tak się składa, że mam tego sporo w spiżarni. Nie chcę, abyście przed podróżą w czasie latały za pożywieniem, a wydaje mi się, że im szybciej wyruszycie, tym lepiej. Jeśli jakiś wilk by was zaczepił, mielibyśmy problem. Wolałbym utrzymać wszystko w tajemnicy, dopóki nie wrócicie.
 - Oczywiście - Rzuciła Makka.
 - Zaraz wracam.
Zostaliśmy sami we trójkę. Każdy wydawał się lekko podekscytowany, najbardziej chyba Makka. Corsair nie należał do wilków pokazujących dużo emocji i nie przeżywał tego po raz pierwszy, więc jego entuzjazm nie był tak duży, albo go nie okazywał.

< Corsair? Pociągnęłam te dialogi, jednak ogólnie totalny brak pomysłu >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!