środa, 18 stycznia 2017

Od Corsair'a - C.D. Makki ''Do starych, lepszych dni''


Jakby nie patrzeć, Lost wkopała mnie w coś, czego chciałem uniknąć. Przez całą drogę tutaj zastanawiałem się jak przekazać Crow's Cry'owi, że trochę za bardzo interesuję się przeszłością, między innymi jego pochodzenia. A teraz jeszcze samica beta... Z dwojga złego dziękuję, że nie wpadłem na Pattona. Od dnia naszego pierwszego spotkania wolałem unikać go jak ognia. 
- Jeśli to możliwe, również chciałabym posłuchać. Przecież to chyba nic osobistego. Prawda Corsair? -Zapytała Lost z wyraźnymi ognikami w oczach. 
Nie odezwałem się, jednak dałem twierdzący sygnał łbem. Ostatnią rzeczą, której mi brakowało to to, aby coś nieprzemyślanego padło z moich ust. Postawiłem torbę, w której zawsze nosiłem swoją księgę, a po wyjęciu jej począłem wypakowywać inne rzeczy. Wspomniany wcześniej grot strzały, medalion... do tego starą bransoletkę, igłę, kawałek czerwonej chusty oraz lekko zardzewiały kawałek starej pułapki na niedźwiedzie. Każdą z tych rzeczy znalazłem na terenach watahy... jeszcze przed opadami śniegu. Rozłożyłem je wszystkie przed Alfą, co nie zrobiło na nim zbytniego wrażenia. 
- Zapewne znasz historię owej watahy - powiedziałem kierując słowa wyraźnie w jego stronę. - Tak więc jesteś świadom, że przed pobytem na Ziemi Wojny zajmowali te tereny. Uważam, że przy odpowiednich warunkach mogę przenieść się do dawnych czasów. 
Samiec Alfa wstał, po czym zbliżył się obserwując moją reakcję. 
-Uważasz, czy możesz to zrobić? - Zapytał, przekrzywiając lekko łeb. 
- Jako dowód mogę spróbować zaobserwować przeszłość tej jaskini. Tylko potrzebowałbym chwili spokoju. 
Crow's Cry odsunął się o krok i dał sygnał łapą, abym zaczynał. Oparłem się o ścianę, zamknąłem oczy, a już po chwili ciemność rozdarł oślepiający błysk. Było to normalne przy próbie pozyskania wizji, jednak nigdy tego nie lubiłem. Trochę mi się zeszło, ale ostatecznie odnalazłem odpowiedni czas, a wraz z nim wizję, która mnie interesowała. Pierwsze, na co zwróciłem swoją uwagę to pora dnia, a mianowicie dość późna noc. Basior oraz wadera leżeli na posłaniu, wyraźnie w siebie wtuleni. To musiała być para, nie było innej możliwości... Samej samicy nie mogłem zaobserwować, jednak samiec był dość specyficznym wilkiem. Sam kolor jego sierści zaliczał się raczej do standardowych. Podpisałbym go pod matowy metaliczny lub szary... jednak co bardziej mnie zaintrygowało, jego ciało było pokryte bliznami. Zapewne były to ślady po kilkunastu walkach, jakie stoczył w swoim życiu. Odwróciłem się, a gdy ponownie spojrzałem na posłanie, samiec już na nim nie leżał. Stał, jego oczy były czujne i wpatrzone idealne we mnie. Wzrostem ani posturą nie mogłem się z nim równać, przez co mimowolnie moje łapy lekko zadrżały. 
- *Nie przeniosłem się, nie... nie, nie mogłem się aż tak pomylić...* - Powtarzałem w myślach, mając nadzieję, że i tym razem Lost zechce wyrwać mnie z transu, niestety, tak się nie stało. 
- Nie wiem kim jesteś... - Zagrzmiał potężny głos basiora. - ale czuję twoją obecność... 
- Gustaw, z kim rozmawiasz? - Tym razem spokojny, zaspany lecz pewny siebie głos wilczycy rozdarł nocną ciszę. 
- Z nikim Ginewro, po prostu głośno myślałem. Przepraszam, że cię obudziłem, śpij dalej. 
W jego tonie bardzo wyraźnie dało się odczuć troskę i miłość, pomimo iż sam głos powodował jeżenie się włosów na karku, w tamtej chwili dźwięczał niczym słodka kołysanka. Zacząłem przerywać trans, a gdy obraz był już ledwo widoczny, samiec ponownie wrócił na posłanie, uprzednio wydając z siebie przeciągłe warknięcie. Mrugnąłem kilkukrotnie i po chwili ukazały mi się zaciekawione pyski trójki wilków. 
- I jak, widziałeś coś? - Padło pierwsze pytanie ze strony Alfy. 
- Zanim cokolwiek powiem, czy komuś z was mówią coś imiona Gustaw i Ginewra? 
Tym razem to oczy Makki zdradzały najwięcej, i to właśnie na nią cała pozostała trójka zwróciła swoją uwagę. 

<Makka? Pomogę ci przyzwyczaić się do pisania :D Masz okazję...>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!