Patrzyłam przenikliwie na basiora. To, co robił przed chwilą wyglądało bardzo, ale to bardzo dziwnie, wręcz podejrzanie. Generalnie nie za bardzo interesowały mnie poczynania innych członków watahy, nie bawiłam się w szeryfa jak niektórzy tutaj, ale to naprawdę mnie zainteresowało i nie miałam zamiaru tak po prostu sobie pójść. Jeśli wilk na to liczył - przykro mi, ale po moim trupie (co w sumie jest dość prawdopodobne).
- Co tu robiłeś, Corsair? - Zapytałam, podchodząc bliżej leżącego basiora.
- Nie powinno cię to interesować - Mruknął, wycierając krew.
- A może powinno zainteresować Crow's Cry'a, hm? - Wysłałam w stronę basiora kolejne pytanie. Niestety, nie zrobiło ono na wilku większego wrażenia.
- Przed nim nie mam nic do ukrycia, i tak zamierzałem do niego pójść - Odparł.
- Czyżby? - Uniosłam jedną brew, podchodząc jeszcze bliżej.
- Twoja sprawa, jeśli mi nie wierzysz - Mruknął. - Nie mam ochoty opowiadać całej watasze o moich prywatnych sprawach i planach, powinnaś to zrozumieć.
- Wiem - Odparłam. - Ale to wyglądało intrygująco. I to bardzo. A wiem, że masz różne dziwne zdolności, więc pomyślałam, że może uchylisz mi rąbka tajemnicy. Z reguły nie bywam ciekawska i mało rzeczy mnie obchodzi, jednak tobie nie odpuszczę.
- To długa historia...
- Mam czas - Rzuciłam i przysiadłam na ziemi, zagradzając wilkowi wyjście z jaskini.
- No dobrze - Mruknął niechętnie. - Moje poczynania można porównać do podróży w czasie. Koncentrując się na czymś, mogę zobaczyć przeszłość tego czegoś. To chyba najprostsze możliwe wytłumaczenie.
- Mhm, rozumiem - Odparłam. Szczerze, liczyłam, że rozgada się trochę bardziej. Nie lubię, kiedy inne wilki mało mówią, to raczej moja działka. A jeśli spotkają się dwa małomówne wilki, to samo wyobrażenie sobie konwersacji między nimi jest zabawne, niekoniecznie dla tych wilków. - Więc teraz pójdziesz do Alfy i opowiesz mu o tym?
- Można tak powiedzieć - Rzekł.
- Pójdę z tobą, jeśli mogę - Powiedziałam. - Niestety, nie mam co robić, a chętnie przejdę się do Crow's Cry'a, sama mam do niego sprawę.
- Dobrze, nie widzę przeszkód, byśmy wybrali się do niego razem. Nawet nie będę pytał jaką masz do niego sprawę, pewnie i tak mi nie odpowiesz, mam rację?
- Dokładnie - Uśmiechnęłam się lekko.
Jaskinia naszego Alfy była stosunkowo blisko. Przez całą drogę żadne z nas nie starało się zaaranżować rozmowy, tak jak myślałam. W sumie to dobrze. Kocham zimę, wolałam się cieszyć jej pięknem, niż rozmawiać o pogodzie z wilkiem, którego ledwo znam. Właściwie, wiedziałam tylko o tym jak ma na imię i że ma niezwykłe zdolności. Z charakteru nie wydawał się nieciekawym osobnikiem, zastanawiałam się, czy nasza relacja pozostanie na etapie bardzo dalekich znajomych, czy może nazwiemy się kiedyś znajomymi. Byłam też ciekawa jaką konkretnie ma sprawę do Crow's Cry'a, bo raczej nie poszedłby do Alfy z jakąś drobnostką - nikt by tego nie zrobił. Moje rozmyślania przerwało krakanie, a już po niedługim czasie zobaczyliśmy chordę kruków, lecącą prosto na nas.
- Pieprzone kruki - Mruknął Corsair.
- Mi się podobają - Odpowiedziałam. - Symbolizują wspaniałe rzeczy, śmierć na przykład.
Wilk popatrzył na mnie kątem oka i już nic nie odpowiedział. W sumie, nawet jeśli chciałby coś powiedzieć, nie miałby kiedy, gdyż dotarliśmy już do jaskini Crow's Cry'a. Zapytaliśmy, czy możemy wejść, na co basior odpowiedział, że tak. W pomieszczeniu zastaliśmy również Makkę.
< Maka paka? xd >
Maka paka? Kurwa serio? XDDD Leże i kwicze
OdpowiedzUsuń