sobota, 7 stycznia 2017

Od Celty - C.D. Castiel'a ''Wspólna praca?''


- A ja ciebie - ucałowałam go nieśmiało, na co niektóre wilki zawyły.
Castiel odwzajemnił pocałunek, śmiejąc się w ten uroczy sposób. Jeszcze kilka słów padło, zanim to wszyscy się rozeszli, łącznie z Alfą. Zostaliśmy sami, co było mi bardzo na łapę. Liznęłam go w policzek, tuląc się do niego. Castiel był dużym, silnym wilkiem, którego futro było gęste, a co za tym szło, niezwykle przyjemne i miękkie.
- Zmęczyłaś się? - uśmiechnął się wrednie.
 -Nie, po prostu lubię się do ciebie przytulać, od czasu do czasu mi przecież nie zaszkodzi, prawda?
- Prawda, prawda, po prostu lubię patrzeć, jak się denerwujesz. 
- A idź ty! - odepchnęłam go od siebie, udając wielce obrażoną. 
Widziałam, jak samiec katem oka kręci łbem, udając się w tym samym kierunku, co ja. Bingo.
- A pani gdzie się wybiera? - usłyszałam po kilku chwilach. - Nasza jaskinia jest w innym kierunku, bardziej w lewo.
- No tak... 
- Zapomniałaś, ze para mieszka razem? - wyprzedził mnie.
- No... tak jakoś.
Samiec pokręcił tylko głową, przybliżając się do mnie. Tak oto doszliśmy do jaskini, która była śliczna. Dosłownie zapadła mi dech w piersiach.
- Podoba ci się?
- Tak, jest prześliczna - zaczęłam się rozglądać. - Nawet nie wiedziałam, że taka się tutaj znajduje. - położyłam się ma ziemi.
- Nie wiedziałaś, bo nie pytałaś - zmrużył oczy.
- Ha, ha ha - skopiowałam jego gest, kiedy ten zajął miejsce tuż obok mnie.
- Dobranoc Celty - powiedział.
- Dobranoc, śpij dobrze - wtuliłam się w jego sierść.
Objęcia morfeusza zabrały mnie do swojej krainy strasznie szybko. Obudziłam się dopiero następnego dnia, kiedy to słońce zaczęło świtać na niebie. Castiel jeszcze spał, więc nie miałam serca go budzić. Uniosłam się powoli, oraz najciszej jak tylko mogłam. Zanim wyszłam z jaskini polizałam go delikatnie w policzek. Po przeciągnięciu się, ruszyłam poszukać czegoś do jedzenia dla nas obu. Szukałam dosyć długo, ale w końcu moje poszukiwania zostały nagrodzone w postaci nory królików. Po upolowaniu kilku sztuk, ruszyłam w drogę powrotną do jaskini. Ku mojemu zdziwieniu, Castiel jeszcze spał. Zaśmiałam się cicho, kładąc zdobyć niedaleko. Podeszłam do samca, szturchając go delikatnie łbem.
- Castiel, pora wstawać

<Castiel?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!