piątek, 28 lipca 2017

Od Ivy - C.D. Avalanche "Mała czy wielka zmiana?"


Wiedziałam, że Avalanche jest wymagająca, dzięki temu informacja o konieczności przeprowadzenia obrony terenów nie przeraziła mnie aż tak bardzo. Zresztą, nie bałam się walki samej w sobie. Na terenach naszego klanu było mnóstwo charakterystycznych punktów. Każdy z nich powinien mieć własną linię obrony... a do tego potrzebne były dwie rzeczy. Pierwszą oczywiście byli wojownicy, natomiast druga... to obeznanie ich dowódcy. Wilk prowadzący obronę terenów musiał znać wszystkie zalety i wady obszaru, na którym się aktualnie znajdował. Właśnie to stało się moim priorytetowym celem. W ułamku sekundy zapragnęłam poznać każdą skałę, krzak, drzewo, czy strumyk na terenie naszego wspaniałego klanu. 
- Wszystko jest dla mnie jasne Avalanche, powinnam sobie poradzić - Zaczęłam urywając kontakt wzrokowy. 
- Nie wątpię w to Ivy, tylko... przygotuj się do tego sumienie - Ostatnie słowa wymówiła tonem przyprawiającym o dreszcze.
- Postaram się, jak zawsze. Znasz mnie Avalanche - Chciałam, aby moja wypowiedź zabrzmiała jak najlepiej. 
- Oczywiście, tylko wiesz, to są żywe istoty. Przy obronie nie będziesz rozstawiać klonów. Musisz umieć zapanować nad ewentualnym chaosem, który mógłby wybuchnąć w szeregach, basiory i wadery muszą ci zaufać. Mam nadzieję, że w pełni przemyślałaś swoją decyzję. 
Nie wiedziałam co mam odpowiedzieć. Nie mogłam zrobić nic poza zapewnieniem alfy o tym, że w pełni oddam się mojemu stanowisku. Czas był moim egzaminatorem, a to do mnie należało przygotowanie się na test, który dla mnie szykował. Zatrzymałam się przed samym wyjściem, ściągnęłam opaskę, po czym otworzyłam "przeklęte" ślepie. 
- Avalanche, spójrz mi w oczy - Wydusiłam z siebie, a alfa wykonała moje polecenie. - Wiem, że ciężko będzie mi dorównać twojej osobie pod względem doświadczenia... Ale przysięgam, zrobię co w mojej mocy abyśmy utrzymali tereny, nad którymi to właśnie ty sprawujesz pieczę. Poradzę sobie... Przysięgam. 
Mówiąc to wyszłam z jaskini i skierowałam się w stronę jednej z granic. Chciałam obejść cały klan, zobaczyć jak wygląda każda jedna granica. 
Nie miałam pojęcia kiedy może nastąpić atak, jednak wiedziałam, że muszę nauczyć się bardzo dużo... w bardzo krótkim czasie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!