Zaśmiałem się cicho.
— Owszem, męczy i to bardzo. — Potwierdziłem przypuszczenia Altheny, dodatkowo unosząc do góry brwi, aby wydać się bardziej przekonywującym.
— To dobrze — mruknęła, oglądając mnie raz jeszcze od góry do dołu i dotykając łapą mój bark. — Zdecydowanie lepiej wyglądasz. Przydadzą nam się dobrze wyszkolone wilki takie jak ty — dodała z uznaniem.
Porozmawiałem jeszcze z "ciotką" na temat mojego treningu. Schodząc na temat żywiołów, wytłumaczyłem jej, że jednak dysponuje Wodą i Mrokiem, a nie Lodem, tak jak sądziła na początku. Uśmiechnęła się szeroko na moje obwieszczenie, twierdząc, że było to dużo lepsze zestawienie.
Satysfakcję przynosił mi fakt, że zdecydowanie górowałem nad nią, choć trzeba było przyznać Althenie, że jak na "słabszą płeć" dysponowała wysokim wzrostem. Wilczyca wiele razy musiała zadzierać głowę, aby móc spojrzeć mi w oczy. Na swój sposób bawiło mnie to, ale nie dałem po sobie tego poznać.
— Powiedź, interesuje Cię jakaś konkretna wilczyca? — Uśmiechnęła się szeroko, spoglądając na mnie z nieukrywanym zaciekawieniem.
— Na razie nie — odparłem zgodnie z prawdą. — Na początek trochę poeksperymentuje. — Uniosłem prawy kącik ust.
Then roześmiała się szczerze, jednak po chwili spoważniała.
— Nie przesadzaj tylko Arcady, uwierz mi, warto mieć w tym Klanie drugą połówkę. Może Ci się wydawać to śmieszne, ale cieszę się, że mam Fallen'a. Mogę na niego liczyć. Wiadomo, że ma swoje odskoki, ale w przeciwieństwie co do innych członków naszego Klanu, jestem pewna, że on nic mi nie zrobi.
Althena z całą pewnością nadawała się na Alfę. Dowiodła o tym, gdy nauczyła mnie tak wiele, a także udowodniła to teraz. Postanowiłem jej posłuchać. Może lepiej darować sobie przejściowe miłostki, a skupić się na szukaniu tej "jedynej". Co prawda nie miałem wielkiego wyboru, ale w Cecidisti Steale mogło znaleźć się kilka interesujących wilczyc.
— Może masz rację — odezwałam się po chwili. — Z drugiej jednak strony moja miłość może okazać się dla mnie największą słabością — mruknąłem z przekąsem.
Wilczyca westchnęła ciężko.
— Owszem, aczkolwiek moneta zawsze ma dwie strony.
Pokiwałem w skupieniu głową, analizując jej słowa.
— Miło się gadało, ale muszę już iść. Obowiązki wzywają. — Skrzywiła się nieco. — Do zobaczenia.
— Trzymaj się — odparłem.
Jakiś czas temu przez głowę by mi nie przeszło, że wraz z Altheną będziemy zdolni wymienić się jakimikolwiek uprzejmościami. Po treningu wszystko uległo zmianie, a moja Mistrzyni stała się dla mnie kimś w rodzaju matki, której nigdy nie miałem. Westchnąłem cicho, nienawidziłem swoich słabości, a jeszcze bardziej odkrywać ich w sobie coraz więcej.
Powróciłem do treningu, czekając na Silent Fear'a, który postanowił udać się na polowanie. Co jakiś czas spoglądałam w stronę lasu, aby zorientować się czy przypadkiem przybrany ojciec już nie wracał.
< Silent Fear? Jak przebiegło polowanie? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!