Wszystkie Klany Watahy powoli pogrążały się w wojnie na odległość, Cecidisti Stellae wysyłało swych członków, by mordowali wilki z innych Klanów, tym samym mocno je osłabiając. Wojna, albo chociaż jakaś mniejsza potyczka, wisiały w powietrzu, nie wiadomo było tylko kiedy atmosfera panująca między Klanami w końcu będzie już zbyt napięta i pęknie niczym balon. Widziałam, że wiele wilków obawia się bitwy z Cecidisti Stellae, bo choć byli nieliczni, każdy wilk był o wiele silniejszy, niż członkowie innych Klanów. Jako Alfa czułam się bardzo przytłoczona, gdyż pomimo iż mój Klan był stosunkowo silny, wiedziałam, że jakikolwiek atak ze strony Cecidisti Stellae czy innego Klanu może nam bardzo zaszkodzić i będzie ciężko go odeprzeć. Nie mieliśmy wystarczającej liczby wilków na odpowiednich stanowiskach, zdawałam sobie więc sprawę, że jeśli ten stan się nie zmieni, a wybuchnie wojna, wilki będą musiały przejść przyspieszony kurs na wojownika i zmagać się, pomimo totalnego braku doświadczenia.
Ivy była jedną z najbardziej cenionych przeze mnie członkiń watahy, była dobrze wyszkolona i doświadczona, cechowały ją też dosyć wysokie umiejętności. Niestety marnowała się na stanowisku mordercy. Patton, jako jej przełożony, powinien dawać jej jakieś zlecenia na zabójstwa, jednak póki co nie ma po prostu jak dawać zleceń, gdyż wilków jest zbyt mało i nie mamy żadnego wroga poza Klanem mojego brata - a nikt o zdrowych zmysłach nie wyśle tam Ivy zupełnie samej. Tak więc, wilczyca nie miała po prostu nic do roboty. Cały swój wolny czas przeznaczała zatem na treningi, dzięki czemu stała się bardzo silna i szanowana. Nie tylko ja ją respektowałam, ale ogólnie większość wilków w Klanie.
Nie mogłam uwierzyć, kiedy poprosiła o zmianę stanowiska, w dodatku na obrońcę, czyli na stanowisko, które bardzo nam się przyda, a na którym nie mamy jeszcze chyba żadnego wilka. Byłam gotowa nawet od razu dać jej awans, jednak nie byłam pewna, czy wadera odnajdzie się na tym stanowisku.
- Posłuchaj Ivy - Zaczęłam. - Bardzo się cieszę, że chcesz zmienić stanowisko na nieco... przydatniejsze. Nie zrozum mnie źle, nic nie mam do morderców, jednak póki co nie masz za bardzo nic do roboty, a uważam, że jako obrończyni masz szansę zrobić dużą karierę. Nie muszę nawet sprawdzać twoich możliwości, bo dobrze je znam. Jestem gotowa dać ci tą posadę, jednak muszę wiedzieć, czy czujesz się na siłach i jesteś pewna swojej decyzji.
- Jestem pewna - Odparła wilczyca z iskrą zapału w oku.
- Dobrze, więc od dzisiaj jesteś obrończynią terenów. Wiesz, bardzo cię szanuję i uważam, że jesteś jedną z bardziej wartościowych i wyszkolonych członkiń watahy. Dlatego chciałabym ci powiedzieć, że kiedy odnajdziesz się na stanowisku, zrobisz jakiś trening, albo coś w tym stylu, możesz się zgłosić do mnie. Najlepiej byłoby gdybyś faktycznie dokonała jakiejś obrony terenu przed wrogiem. Nie wiem jak szybko będziesz mieć ku temu okazję, jednak jeśli podołasz i rzeczywiście będę widziała, że to stanowisko jest dla ciebie dobrym wyborem, możesz liczyć na awans i tym samym również podniesienie twojej rangi.
< Ivy? ^^ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!