- Och, czyżbym uderzył w czuły punkt? - Zapytałem, widząc samotną łezkę na pysku wadery, po czym zacząłem śmiać się jak głupi. - Prawie się z tego nie cieszę.
- Pff. - Prychnęła jedynie.
- Skończ udawać jaka to nie jesteś silna, to żenujące. - Westchnąłem z dezaprobatą. - Tylko słabi nie zapominają o swoich bliskich.
- W takim razie nie chcę być silna. - Odparła z determinacją. Zaśmiałem się.
- Więc jeśli jesteś słaba, mierzenie się ze mną to samobójstwo. W sumie, nawet jeśli byłabyś silna, nic by to nie zmieniło.
- Masz chyba za wysoką samoocenę, wiesz? - Mruknęła, przygotowując się do ataku. Skoczyła na mnie, jednak bez problemu zdążyłem się rozpłynąć w powietrzu i pojawić w innym miejscu. Nirvana uderzyła w drzewo.
- Mam wyraźne podstawy, aby mieć o sobie takie, a nie inne mniemanie. - Odparłem, powstrzymując chichot. - A teraz przechodząc do formalności, niegrzecznie jest polować na jedzenie, które do kogoś należy, wiesz?
- Nagle chcesz mnie uczyć dobrych manier?
- Kiedy tak na ciebie patrzę, mam wrażenie, że nigdy nie pojmiesz czym są dobre maniery. Chcę cię nauczyć jak nie zginąć już na starcie.
- Zginąć? Ty się dobrze czujesz? Zaczynasz gadać od rzeczy.
- Więc ci wyjaśnię. Najpierw polujesz na terenie watahy, potem chcesz walczyć z jednym z jej członków, i to w dodatku najlepiej nie ponosząc żadnych konsekwencji. Wybacz mała, ale to rzeczywistość, czaisz?
- Więc co mam robić?
- Myśleć. - Westchnąłem. - Pójdę z tobą do alfy, on zdecyduje co z tobą zrobić. A potem postaraj się nie wejść mi w drogę, następnym razem nie będę taki miły.
- Dlaczego miałabym się zgodzić na pójście do alfy?
- Protest oznacza śmierć.
< Brak wenki Nirvano, ale może coś z tym zrobisz? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!