piątek, 9 września 2016

Od Rathyen - C.D. Silent Fear'a ''Dzień dla mordercy''


Prychnęłam cicho i ruszyłam w stronę jaskiń. Wataha watahą, ja z moją ofiarą bratać się nie będę. W sumie... nikt nie mówił, że nie mogę mu życia uprzykrzać... Uśmiechnęłam się lekko do siebie i weszłam do pomieszczenia. Ciemno... przynajmniej tyle dobrego. Odetchnęłam i ruszyłam w stronę jednego z pokojów, kiedy nagle poczułam coś dziwnego.
- Nie mówcie, że on też...
- Tak, mieszkam tutaj, jak coś ci nie pasuje, to możesz się przenieść - powiedział Silent Fear, wchodząc do jaskini.
- Nie mam najmniejszego zamiaru. - skrzywiłam się.
- To nie narzekaj. - mruknął i poszedł do swojej części.
Warknęłam cicho i poszłam do siebie. Położyłam się na posłaniu. Przynajmniej to było wygodne. Odetchnęłam, zamykając oczy. I co ja mam teraz niby robić? Podlegać jakiemuś bachorowi? No po prostu świetnie. W końcu zasnęłam. Jednak czułam, że coś jest nie tak. Jakby to nie był mój sen. Rozejrzałam się dookoła. Stary, zniszczony, spalony las.
- Gotowa na polowanie? - usłyszałam tuż przy uchu.
Od razu się odwróciłam, ale nie zauważyłam nikogo. Zdawało mi się.
- No chodź, pobawmy się. - powiedział ten sam głos.
- Nie mam zamiaru się w nic bawić. - warknęłam.
Usiadłam i zaczęłam myśleć. Ktoś, kto umie wchodzić do czyichś snów... Jedynym wilkiem, który mi przyszedł do głowy był Fear... To chyba jakiś żart. Wstałam powoli.
- Dobra... pobawmy się. Ale na moich zasadach. - uśmiechnęłam się.

<Silent Fear? Opowiadanie z du... .-. >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!