Imię: Nirvana (czyt. Nirwana/jej drugie imię to Rachel)
Płeć: Samica
Wiek: 1 rok
Hierarchia: Omega
Kierunek: Jastrząb
Stanowisko: Wojowniczka
Typ: Zwykły
Stanowisko: Wojowniczka
Typ: Zwykły
Rasa: Wilk Galaktyczny
Głos: Rachel Platten
***
Głos: Rachel Platten
***
Cechy charakteru: Można powiedzieć, iż wilczyca kłamie. Jednak ona dobrze wie, o czym mówi. Jest szczera, oraz doradzi. Nie trzeba jej nakłaniać do dobrego uczynku dwa razy. Wadera jest rozważna i dobrze wie, co ma zrobić. Nie jest chora psychicznie, jak większość osób uważa. Jeśli jej podpadniesz, nie ma przebacz. Będzie cię ignorować do końca swych dni. Za przyjaciół, ale takich prawdziwych, jest gotowa oddać życie. Kto wie, ile ich będzie? Celowo taki krótki opis, ponieważ... Chcę, byś poznał ją sam. Admin nie bij xd
Cechy fizyczne: Wadera ma wysportowaną sylwetkę. Ma idealne wcięcie w talii. Jej atutem jest zdecydowanie szybkość, oraz siła, jaką wadera posiada. Skacze przeciętnie wysoko i daleko. Umie się wspinać, jednak nie umie pływać.
Znak szczególny: Wojskowy mundur oraz długi, obślizgły jęzor, ponadprzeciętnie długi i nie jest płaski. Nosi również nieśmiertelniki na szyi. Ma błękitne, świecące w ciemności neonowym błękitem oczy. Język również świeci na neonowy niebieski w nocy. Ma również świecące opuszki łap oraz "kryształy" na ogonie. Ma też również świecące cienkie linie na łapach. Grzywka opada lekko na lewe oko.
Słaby punkt: Uszy, zdecydowanie uszy i nos.
Boi się: Utraty kogoś bliskiego.
Waga: 31 kilogramów
Wzrost: 75 centymetrów
Najlepsi przyjaciele: "Sierżancie..."/Na razie nikt.
Pochodzenie: Ziemia, Europa, Hiszpania, Madryt
Lubi: Odrzutowce; wszelkiego rodzaju kałachy oraz karabiny, czy inne bronie; wszystkie samoloty/helikoptery używane na wojnach; swój mundur.
Lubi: Odrzutowce; wszelkiego rodzaju kałachy oraz karabiny, czy inne bronie; wszystkie samoloty/helikoptery używane na wojnach; swój mundur.
Nie lubi: Wrogów; ludzi; słyszenia naciąganego spustu...
***
***
Żywioł: [3/3] Czas, Lód, Ziemia
Moce: [14/20] Telepatia; cofanie się w czasie; zatrzymywanie czasu; przyspieszanie czasu; powtarzanie jednej chwili w nieskończoność; wymazywanie wspomnień; lodowy oddech; ściana z lodu; tworzenie zamku z lodu; zamrażanie przeciwników; ciskanie w wrogów lodowymi "strzałami"; tworzenie ściany z ziemi; tworzenie i rzucanie kamieniami; chowanie skrzydeł pod skórę.
Partner/ka: No, nie wiadomo, co to będzie. Z jednej strony nie chce, a z drugiej strony... nie chce. Ale być może kiedyś go znajdzie?
Rodzice: Wrogie śmigłowce... Huk bombardowania... Helikoptery... Chyba nie trzeba nic tłumaczyć.
Potomstwo: Nie ma, nie chce mieć. Czy taka osoba, jak ona, mogłaby chcieć mieć młode? Uważa, że w domu zostają wadery z dziećmi... a basiory idą na wojnę...
Inna rodzina: Nie ma. Wszyscy zginęli.
***
***
Data dołączenia: 15 wrzesień 2016
Data urodzenia: 21 wrzesień
Upomnienia: 0/3
Krwawe Pioruny: 200.000
★★★★★★★★★★★
Data urodzenia: 21 wrzesień
Upomnienia: 0/3
Krwawe Pioruny: 200.000
★★★★★★★★★★★
Zdobyte osiągnięcia: Brak
Poziom: 11
PD: | Ogólnie: 1100 | Wykorzystano: 800 | Zostało: 300 |
Umiejętności: | Walka: 550 | Instynkt: 0 | Umysł: 0 | Polowanie: 250 |
Jaskinia: numer 21
Ekwipunek: Brak
Torba: | 0 Wilcze Jagody | 0 Czarna Krew | 0 Łza Wilczycy | 0 Niezapominajka | 0 Rumianek | 0 Liść | 0 Czaszka | 0 Czarna Perła | 0 Kość | 0 Chmiel | 0 Popiół | 0 Księżycowy Pył |
Bronie: Brak
Zbroja: Brak
Smok: Brak
Towarzysz: Brak
Historia:
21.09.1957r.
Otworzyłam ledwo oczy, po czym podskoczyłam do góry, słysząc wrogie helikoptery. Strzały leciały stąd i stamtąd, wtedy zauważyłam ją. Wilczycę, która stała przy kamieniu, pod którym byłam ukryta. Nagle obok podleciał helikopter i zaczął nawalać z dwóch dział. moja matka została postrzelona. Zginęła. Chciałam do niej podejść, ale nie mogłam, kamień mnie zatrzymywał. Wrogi helikopter odleciał.
17.03.1980r.
Wspominam ciągle ten dzień, w którym sierżant sztabowy II Alsh wyciągnął mnie, jako małe szczenię i zabrał do wojskowej bazy. Wtedy oglądałam różne rzeczy. Nie pozwalał mi ich dotknąć, lecz czasem coś podniosłam i w ogóle... Opiekował się mną na miarę mych możliwości i uczył na dobrego żołnierza. Stałam z innymi w szeregach w nowym mundurze, śpiewając hymn. Po kilku miesiącach znów rozpoczęła się wojna między watahami. Potrafiliśmy pilotować siły powietrzne, podobnie jak oni, tyle, że my nie mieliśmy nawet jednego odrzutowca. Ale na szczęście kończyliśmy nad projektem nowego McDonnell Douglas F/A-18 Hornet. Odrzutowiec na prawdę był wspaniały, budził respekt. No i zaczęła się wojna. Ja operowałam bazooką ukryta w krzakach. Nigdy nie pudłowałam. Próbowałam niszczyć wrogie śmigłowce i odrzutowce kałachem, podczas kiedy skończyły mi się naboje do bazooki. Zostały jeszcze granaty dymne oraz odłamkowe. Po jednym zginęło dużo wilków, w tym też wiele naszych... To moja wina. Granat zakończył wojnę. Podbiegłam do sierżanta Alsha... On... Nie żył. Przyszli żołnierze z "moich stron", po czym zaczęli mnie ciągnąć gdzieś do jakiegoś miejsca, gdyż sądzili, że gadam do zwłok i się z nimi wykłócam... Wsadzili mnie do pomieszczenia, a ja rzuciłam się na wąski otwór, za którym były kraty.
- Gdzie jest sierżant?! Sierżancie! Sierżancie... sierżancie... - ostatnie słowa wypowiadałam szeptem, szlochając. Wreszcie mnie wypuścili, lecz... Musieli przenieść mnie do przyszłości. Teraz jest obecnie rok 2016. Nigdy nie zapomnę tego, co dla mnie zrobił... Oraz jak to przeze mnie zginął.
Ekwipunek: Brak
Torba: | 0 Wilcze Jagody | 0 Czarna Krew | 0 Łza Wilczycy | 0 Niezapominajka | 0 Rumianek | 0 Liść | 0 Czaszka | 0 Czarna Perła | 0 Kość | 0 Chmiel | 0 Popiół | 0 Księżycowy Pył |
Bronie: Brak
Zbroja: Brak
Smok: Brak
Towarzysz: Brak
Historia:
21.09.1957r.
Otworzyłam ledwo oczy, po czym podskoczyłam do góry, słysząc wrogie helikoptery. Strzały leciały stąd i stamtąd, wtedy zauważyłam ją. Wilczycę, która stała przy kamieniu, pod którym byłam ukryta. Nagle obok podleciał helikopter i zaczął nawalać z dwóch dział. moja matka została postrzelona. Zginęła. Chciałam do niej podejść, ale nie mogłam, kamień mnie zatrzymywał. Wrogi helikopter odleciał.
17.03.1980r.
Wspominam ciągle ten dzień, w którym sierżant sztabowy II Alsh wyciągnął mnie, jako małe szczenię i zabrał do wojskowej bazy. Wtedy oglądałam różne rzeczy. Nie pozwalał mi ich dotknąć, lecz czasem coś podniosłam i w ogóle... Opiekował się mną na miarę mych możliwości i uczył na dobrego żołnierza. Stałam z innymi w szeregach w nowym mundurze, śpiewając hymn. Po kilku miesiącach znów rozpoczęła się wojna między watahami. Potrafiliśmy pilotować siły powietrzne, podobnie jak oni, tyle, że my nie mieliśmy nawet jednego odrzutowca. Ale na szczęście kończyliśmy nad projektem nowego McDonnell Douglas F/A-18 Hornet. Odrzutowiec na prawdę był wspaniały, budził respekt. No i zaczęła się wojna. Ja operowałam bazooką ukryta w krzakach. Nigdy nie pudłowałam. Próbowałam niszczyć wrogie śmigłowce i odrzutowce kałachem, podczas kiedy skończyły mi się naboje do bazooki. Zostały jeszcze granaty dymne oraz odłamkowe. Po jednym zginęło dużo wilków, w tym też wiele naszych... To moja wina. Granat zakończył wojnę. Podbiegłam do sierżanta Alsha... On... Nie żył. Przyszli żołnierze z "moich stron", po czym zaczęli mnie ciągnąć gdzieś do jakiegoś miejsca, gdyż sądzili, że gadam do zwłok i się z nimi wykłócam... Wsadzili mnie do pomieszczenia, a ja rzuciłam się na wąski otwór, za którym były kraty.
- Gdzie jest sierżant?! Sierżancie! Sierżancie... sierżancie... - ostatnie słowa wypowiadałam szeptem, szlochając. Wreszcie mnie wypuścili, lecz... Musieli przenieść mnie do przyszłości. Teraz jest obecnie rok 2016. Nigdy nie zapomnę tego, co dla mnie zrobił... Oraz jak to przeze mnie zginął.
Inne zdjęcia: | Jako nastolatka |
Kontakt z właścicielem wilka: | Howrse: wilczyca22 |
Ostatnia aktualizacja: 17.09.2016
Kontakt z właścicielem wilka: | Howrse: wilczyca22 |
Ostatnia aktualizacja: 17.09.2016
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!