Śledziłam wilka już od jakiegoś czasu. Teraz siedział niedaleko mnie, cały upaprany mułem i brudem, oraz jeszcze trochę mokry.
- Kto to powiedział? - zaczął rozglądać się zaciekawiony samiec.
- Ja. - postanowiłam wyjść zza grubego pnia dębu, który stał centymetr ode mnie. - To ja to powiedziałam. Zdajesz sobie sprawę, iż znajdujesz się na terenach watahy? Nie możesz bezkarnie po nich łazić. To teren łowiecki, oraz przyjemne dla mnie miejsce. - zamyśliłam się chwilę. - Niemniej jednak, jeśli chcesz, mogłabym zaprowadzić cię do Alfy oraz Bety, którzy zdecydują, co z tobą będzie dalej.
- Serio? Chciałbym dołączyć do waszej watahy, naprawdę, ale... daj mi chwilę.. jestem głodny, muszę coś zjeść... - westchnął.
- Pomogę ci. Widziałam, jak polujesz. -uśmiechnęłam się, na co wilk odpowiedział unosząc kącik ust. - No, co powiesz na ryby?
- Meh.. nie mogę cię pro... - przerwałam mu.
- Weź, ty już lepiej nic nie mów, chodź. - nakazałam i podeszłam do strumyka.
Od razu zauważyłam dorodne łososie, pływające między małymi, lśniącymi kamykami, które szukały miejsca na dalszą podróż. Usiadłam przy strumyku. Basior również usiadł koło mnie. Podniosłam łapę i zamachnęłam się, wbijając pazury w jednego z łososi. Basior podniósł końcówkę ogona, po czym spytał.
- Mogę spróbować?
- Jasne, jak ci się nie uda, jest ich pełno. - odparłam.
Wilkowi się nie udało. Trudno, w końcu jest pechowcem. Złapałam dla niego jeszcze kilka ryb. Zjadł jedną z nich, a resztę schował do swej torby, przewieszonej na boku, przy nasadzie ogona.
- Właściwie, nie powiedziałeś mi, jak się nazywasz..? - zaczęłam.
- Aric... A ty?
- Jestem Lonely Rain, jednym ze szpiegów Watahy Krwawego Wzgórza. - odpowiedziałam. - Ruszajmy.
- Kierunek: dom Alfy! - zrymował wilczur, a ja tylko na niego spojrzałam, uśmiechając się półgębkiem.
Zaczęłam biec w stronę jaskini, a Aric biegł obok mnie. Nie wiem, dlaczego, ale od razu go polubiłam. Wydawał się być przyjaźnie nastawiony. Nieważne. W końcu dotarliśmy pod jaskinię.
<Aric? Brak weny>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!