Rozejrzałam się dokoła. Może i było pochmurno, ale cień był... uśmiechnęłam się lekko do siebie. Usiadłam i, wpatrując się skupiona w cień, zaczęłam tworzyć sztylety. Skoro sen, to można wszystko, co nie jest związane z umysłem. Odetchnęłam cicho, ukrywając broń w poszczególnych miejscach.
- Powinno się udać. - wymruczałam do siebie.
Sama zmieniłam się w cień i zaczęłam go szukać. W końcu zrezygnowana wróciłam do swojej prawdziwej formy i usiadłam pod drzewem.
- Co, brak pomysłów? - usłyszałam nad sobą.
Spojrzałam w górę, ale nikogo nie było. I znowu do moich uszu dotarł ten śmiech. Skrzywiłam się lekko.
- Pomysłów mam sporo, ale czekam, aż się pojawisz. - prychnęłam.
I znowu brak odpowiedzi. Westchnęłam cicho i wstałam. Zaczęłam powoli krążyć pomiędzy drzewami, czekając na niego.
<Silent? .-.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!