Do mojego pomieszczenia wpadł strumień światła. Zamrugałem kilkukrotnie. Światło ogrzewało me futro, dając mi pewną... przyjemność. Wstałem i ruszyłem ku drugiemu pomieszczeniu, gdzie zastałem mojego mentora. Podszedłem do niego. Wilk odwrócił się do mnie, unosząc kącik ust, na co odpowiedziałem uśmiechem.
- Śniadanie masz przygotowane w tamtym miejscu. - wskazał pazurem wilczur.
- Dziękuję. - skinąłem głową i ruszyłem w kierunku miejsca wskazanego przez basiora.
Podszedłem do jakiegoś materiału, na którym leżał udziec zająca. Urwałem kawałek udźca i skonsumowałem go, a resztę owinąłem w materiał. Miałem dzisiaj dużo do pracy. Karo wspominał mi coś o nauce wybranego przedmiotu. Wybrałem naukę nowych mocy. Zdawałem sobie sprawę z tego, że kiedyś będę miał obowiązkową naukę mocy, lecz czy nie lepiej zacząć wcześniej? Wyszedłem na chwilę z jaskini, znajdując kawałek liny. Uznałem, że może mi się przydać. Wróciłem i materiał, którym owinąłem udziec ułożyłam na kształt worka, związując górę. Złapałem "worek" w pysk i popatrzyłem na mentora. On skinął głową i wyszedłem. Skierowałem się na Słoneczną Polanę. Karo wcześniej dowiedział się, czego chciałbym się dzisiaj nauczyć, po czym razem poszedł ze mną do Gray Fog, która była nauczycielką mocy. Dotarłem tam i odnalazłem wilczycę. Wpatrywała się w dal. Chciałem odgadnąć jej myśli. Może coś, lub kogoś wspominała? Nie będę się zagłębiać. Powoli podszedłem do niej, stawiając pakunek przed sobą i siadając.
- Witaj Gray Fog, to ja, twój dzisiejszy i może przyszłościowy uczeń, Raven's Feather. - przywróciłem ją na ziemię.
- Witaj, Raven's Feather, gotowy na swoją pierwszą naukę mocy? - spytała wadera wstając.
- Oczywiście. - uśmiechnąłem się, łapiąc pakunek i podążając za waderą.
- Musisz wiedzieć, że moce są związane z żywiołami. Zapewne wiedziałeś już to. Jeśli odkryjesz swą jedną moc, może ona okazać się przepowiednią żywiołu, który w przyszłości będziesz posiadał, lub posiadasz. To nie od ciebie zależy, jaki będziesz miał żywioł, oraz jakie moce. - przerwała, by wziąć wdech, a ja słuchałem z przejęciem. - Możesz mieć również moce niezwiązane z żywiołem, ale będziesz miał ich około dwóch, może trzech, może pięciu... Co musisz zrobić, by nauczyć się nowych mocy? Zupełnie nic. To przychodzi przypadkowo.
- Wow... - zdołałem tylko tyle z siebie wydusić, układając informacje w głowie.
Odłożyłem pakunek pod drzewo i przeszedłem z waderą do nauki mocy. Najpierw musiałem sprawdzić, czy poszczególne moce pasują do tego i tego żywiołu. Telepatia przyszła prawie od razu. Skupiłem się na wyglądzie Gray Fog i wyobraziłem sobie wszystkie rysy jej twarzy. Powiedziałem w swoim umyśle coś na próbę, a Gray mi odpowiedziała. Ucieszyłem się, że nauczyłem się swej pierwszej mocy.
- Co teraz? - zapytałem.
Nagle poczułem mrowienie w skórze. Wszystko mnie swędziało. Zacząłem się drapać. Po czym uderzył gdzieś piorun i zaczęło padać. Popatrzyłem na Gray Fog. Pomyślałem, że chciałbym bardzo, by ta burza zniknęła, przecież niczego oprócz telepatii... się nie nauczyłem! A nikt nie będzie się uczył przecież w deszczu... Pomyślałem, że burza znika. I zniknęła. Popatrzyłem ze zdziwieniem na Gray Fog. Ona popatrzyła na mnie.
- Pomyślałem, że ona znika... - szepnąłem, po czym pomyślałem, że znów nadchodzi.
Niebo momentalnie się zachmurzyło. Znowu odwołałem burzę.
- To twoje czyny? - spytała z lekka niepewna wadera.
- N-nie wiem... chyba tak... - podrapałem się za uchem.
- Hm... czyli twoja moc to przywoływanie i spodziewanie się burzy, jak i jej odwoływanie... Żywioł woda? - mruknęła do siebie samica.
Nie lubiłem wody. Na samą myśl przeszedł mnie dreszcz... A może to tylko zbieg okoliczności? Serio, nie chciałbym, by moim żywiołem był ten nielubiany. A może... nauczę się pływać i woda nie jest taka zła? "Żywiołu i mocy się nie wybiera"... Nagle przez przypadek odkryłem drugą moc. Kiedy obok biegł zając, rzuciłem się za nim w pogoń, chcąc złapać. Nagle wokół niego utworzyły się ściany, które zmiażdżyły zająca jednocześnie wlewając mu do płuc coraz większą ilość wody. Gray Fog podeszła do mnie.
- Umiesz już dwie moce. Super. Jak na dziś... chyba wystarczy. Chodź, odprowadzę cię do jaskini. - zaproponowała, a ja tylko podszedłem do drzewa.
Byłem tak zajęty nauką, że dopiero teraz zdałem sobie sprawę, że jestem głodny. Doszedłem do jaskini razem z moją nauczycielką mocy i tam zastał nas mój mentor.
- Raven's Feather nauczył się dwóch mocy na dzisiejszej lekcji. - oznajmiła wadera, a samiec pokiwał głową.
Ziewnąłem. Zbliżał się wieczór. Pożegnałem Gray Fog i ruszyłem do legowiska. Zjadłem tylko resztkę udźca i po chwili zasnąłem. Śniło mi się, że ja i mój mentor ujeżdżając czarnego rumaka trzymamy łuki i napinamy strzały w stronę wrogów. W nocy obudziłem się niespodziewanie. Chciało mi się pić. Najciszej jak tylko potrafiłem wyszedłem z jaskini i ruszyłem w stronę strumyka. Usłyszałem sowę, której dźwięku się przestraszyłem. Wszędzie było ciemno... tak ciemno... Truchtem dobiegłem do jaskini i wróciłem na legowisko. Później znów zasnąłem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!