Imię: Charlotte (Dla bliskich przyjaciół i stanowisk wyższych po prostu Char)
Płeć: Samica
Wiek: 6 lat
Hierarchia: Omega
Kierunek: Jastrząb
Stanowisko: Tropiąca
Stanowisko: Tropiąca
Typ: Zwykły
Rasa: Wilk Galaktyczny
Głos: Sylwia Banasik
Rasa: Wilk Galaktyczny
Głos: Sylwia Banasik
***
Cechy charakteru: Witaj, jestem Charlotte. Czytasz to, więc zapewne chcesz dowiedzieć się o mnie czegoś więcej. Cóż, może powinnam zacząć od tego, że należę do wader, które potrafią postawić na swoim i uparcie dążyć do upragnionego celu. Odciągnięcie mnie od jakiejś ścieżki oczywiście jest możliwe, wymaga jednak dużej ilości cierpliwości, wytrwałości w swoich działaniach oraz porządnych argumentów, podważających moje racje. Ponieważ moja rodzina była dość wysoko postawiona w hierarchii watahy, byłam wychowywana na tak zwaną "panienkę"... waderę wiecznie kulturalną, zgadzającą się ze starszymi, z nienagannymi manierami, wiecznie uważającą gdzie stawia łapy... Niestety, jeśli lubisz takie samice, to muszę cię zawieść, z tamtych nauk jedyne, co pozostało w mojej głowie, to śmiech, jakim obdarzałam wiecznie zirytowaną mentorkę. Nie boję się używać słów wulgarnych, ubrudzenie futra nie jest dla mnie czymś obcym, mimo iż dbam o wygląd ogólny, jestem kłótliwa oraz prawie zawsze posiadam odmienne zdanie. Muszę uprzedzić z góry, że jestem samicą pamiętliwą... a zemsta to moje drugie hobby. Pierwszym są polowania... Lubię pracować w grupie, potrafię szybko wyłapać tempo pracy zespołu oraz płynnie wykonywać powierzone mi obowiązki. Praca samodzielna również nie wychodzi mi źle, więc można powiedzieć, że po krótszym lub dłuższym czasie odnajdę się w każdej sytuacji. Jeśli chodzi o relacje z innymi wilkami, zazwyczaj podchodziłam do każdego z wyciągniętą łapą, życie jednak nauczyło mnie, iż takie podejście gwarantuje wiele bólu wewnętrznego... przez co od dłuższego czasu jestem dość mało ufna przez mniej więcej miesiąc od zapoznania. Taka drobna próba pozwala mi ocenić, czy dany wilk może w przyszłości odwrócić się ode mnie, czy wręcz przeciwnie... stać u mojego boku. Co do samców... gdy żyłam w pierwszej watasze nie bałam się rozmawiać, w przeciwieństwie do innych wader nie posiadałam "wewnętrznej blokady" uniemożliwiającej mi nawiązanie kontaktu. Aktualnie prawie nigdy nie podchodzę pierwsza, zawsze czekam aż samiec wykona pierwszy krok. Przestałam być waderą żyjącą słowami "jakoś to będzie!". Analizuję każdy pomysł po kilka razy, próbując stale go ulepszać lub wyszukiwać dość istotne luki. Mam też dość sporo wad... jedną z nich jest upartość, kolejna to zarozumiałość, a mnogość cech takich jak : bojaźliwość, nadmierne zaufanie, zazdrość czy nadopiekuńczość odwodzą mnie od idealnej samicy. Mimo to uważam, iż jestem warta bliższego zapoznania.
Cechy fizyczne: Nigdy nie cechowałam się specjalną siłą fizyczną, mimo iż moja figura jest nienaganna. Zdecydowanie bardziej zależało mi na pielęgnowaniu cech takich jak: skoczność, szybkość, zwinność oraz spostrzegawczość. Są one nieco lepsze, niż u przeciętnego wilka, jednak ich posiadanie przypłacam bardzo małą odpornością na ciosy oraz częstymi poważniejszymi urazami po jakiejkolwiek batalii. Każda odniesiona przeze mnie rana jest dość problematyczna, ponieważ goi się dość długo, a rzeczy takie jak siniaki, czy zadrapania potrafią utrzymywać się nawet kilka tygodni. Mimo to posiadam delikatnie zarysowane mięśnie... szczególnie na łapach oraz podbrzuszu.
Cechy charakteru: Witaj, jestem Charlotte. Czytasz to, więc zapewne chcesz dowiedzieć się o mnie czegoś więcej. Cóż, może powinnam zacząć od tego, że należę do wader, które potrafią postawić na swoim i uparcie dążyć do upragnionego celu. Odciągnięcie mnie od jakiejś ścieżki oczywiście jest możliwe, wymaga jednak dużej ilości cierpliwości, wytrwałości w swoich działaniach oraz porządnych argumentów, podważających moje racje. Ponieważ moja rodzina była dość wysoko postawiona w hierarchii watahy, byłam wychowywana na tak zwaną "panienkę"... waderę wiecznie kulturalną, zgadzającą się ze starszymi, z nienagannymi manierami, wiecznie uważającą gdzie stawia łapy... Niestety, jeśli lubisz takie samice, to muszę cię zawieść, z tamtych nauk jedyne, co pozostało w mojej głowie, to śmiech, jakim obdarzałam wiecznie zirytowaną mentorkę. Nie boję się używać słów wulgarnych, ubrudzenie futra nie jest dla mnie czymś obcym, mimo iż dbam o wygląd ogólny, jestem kłótliwa oraz prawie zawsze posiadam odmienne zdanie. Muszę uprzedzić z góry, że jestem samicą pamiętliwą... a zemsta to moje drugie hobby. Pierwszym są polowania... Lubię pracować w grupie, potrafię szybko wyłapać tempo pracy zespołu oraz płynnie wykonywać powierzone mi obowiązki. Praca samodzielna również nie wychodzi mi źle, więc można powiedzieć, że po krótszym lub dłuższym czasie odnajdę się w każdej sytuacji. Jeśli chodzi o relacje z innymi wilkami, zazwyczaj podchodziłam do każdego z wyciągniętą łapą, życie jednak nauczyło mnie, iż takie podejście gwarantuje wiele bólu wewnętrznego... przez co od dłuższego czasu jestem dość mało ufna przez mniej więcej miesiąc od zapoznania. Taka drobna próba pozwala mi ocenić, czy dany wilk może w przyszłości odwrócić się ode mnie, czy wręcz przeciwnie... stać u mojego boku. Co do samców... gdy żyłam w pierwszej watasze nie bałam się rozmawiać, w przeciwieństwie do innych wader nie posiadałam "wewnętrznej blokady" uniemożliwiającej mi nawiązanie kontaktu. Aktualnie prawie nigdy nie podchodzę pierwsza, zawsze czekam aż samiec wykona pierwszy krok. Przestałam być waderą żyjącą słowami "jakoś to będzie!". Analizuję każdy pomysł po kilka razy, próbując stale go ulepszać lub wyszukiwać dość istotne luki. Mam też dość sporo wad... jedną z nich jest upartość, kolejna to zarozumiałość, a mnogość cech takich jak : bojaźliwość, nadmierne zaufanie, zazdrość czy nadopiekuńczość odwodzą mnie od idealnej samicy. Mimo to uważam, iż jestem warta bliższego zapoznania.
Cechy fizyczne: Nigdy nie cechowałam się specjalną siłą fizyczną, mimo iż moja figura jest nienaganna. Zdecydowanie bardziej zależało mi na pielęgnowaniu cech takich jak: skoczność, szybkość, zwinność oraz spostrzegawczość. Są one nieco lepsze, niż u przeciętnego wilka, jednak ich posiadanie przypłacam bardzo małą odpornością na ciosy oraz częstymi poważniejszymi urazami po jakiejkolwiek batalii. Każda odniesiona przeze mnie rana jest dość problematyczna, ponieważ goi się dość długo, a rzeczy takie jak siniaki, czy zadrapania potrafią utrzymywać się nawet kilka tygodni. Mimo to posiadam delikatnie zarysowane mięśnie... szczególnie na łapach oraz podbrzuszu.
Znak szczególny: Różowa grzywka
Słaby punkt: Kark
Boi się: Stresujących sytuacji, odczuwania bólu zarówno fizycznego jak i psychicznego, łańcuchów i ludzi
Boi się: Stresujących sytuacji, odczuwania bólu zarówno fizycznego jak i psychicznego, łańcuchów i ludzi
Waga: 38 kilogramów
Wzrost: 67 centymetrów
Najlepsi przyjaciele: Corsair... ale jeśli ktoś jeszcze chce...
Pochodzenie: Ziemia, Ameryka Północna, Kanada
Lubi: Ubóstwiam polować, co za tym idzie, lubię też biegać. Kolejną rzeczą, którą lubię, jest pływanie... jeśli dostępne by było pływanie w morzu, byłabym wniebowzięta. Dodatkowo przesiadywanie przy ognisku oraz oglądanie zachodów słońca... myślę, że to będzie na tyle.
Nie lubi: Nie cierpię ludzi, gardzę nimi za to co mi zrobili, nienawiścią darzę także dźwięk przeładowywanego karabinu snajperskiego oraz szczęku łańcuchów. Nie przepadam również za przedmiotami o nazwach kaganiec i smycz. Ostatnimi rzeczami, za którymi na pewno nie będę tęsknić, są mroźne noce i dwulicowe osobniki, wykorzystujące innych tylko dla swoich celów.
***
***
Żywioł: [3/3] Światło, Ogień, Mrok
Moce: [16/20] Telepatia, wytworzenie świetlnego bicza,wypuszczenie kuli światła dającej blask podobny do wschodzącego słońca, świetlisty promień, rzucanie kolcami zbudowanymi z promieni słonecznych, regeneracja podczas odpoczynku na słońcu, rzucanie kulami ognia, plucie magmą, zmiany temperatur wskazanych obiektów, regulowanie temperatury swojego ciała, zmiana w ducha na czas nie dłuższy niż trzydzieści minut, hipnoza, wnikanie do czyiś snów, manipulacja snami, przywołanie sługi w postaci czarnego smoka (otrzymuje on obrażenia zarówno za siebie jak i za waderę, przez co czas jaki będzie walczyć zależy głównie od przeciwnika), morderczy pocałunek (Poprzez pocałunek przekazuje truciznę do ciała ofiary, po owym zdarzeniu przeciwnikowi zostaje mniej więcej dziesięć minut katorgi).
Partner/ka: Jestem zakochana w... cóż, jeśli chcesz wiedzieć czy to ty radzę spróbować, porozmawiać...
Partner/ka: Jestem zakochana w... cóż, jeśli chcesz wiedzieć czy to ty radzę spróbować, porozmawiać...
Rodzice: Mori i Land (Nie należeli do watahy, żyją w Kanadzie).
Potomstwo: Brak
Inna rodzina: Brak
***
Potomstwo: Brak
Inna rodzina: Brak
***
Data dołączenia: 13 sierpień 2016
Data urodzenia: 8 lipiec
Upomnienia: 0/3
Krwawe Pioruny: 300.000
Data urodzenia: 8 lipiec
Upomnienia: 0/3
Krwawe Pioruny: 300.000
★★★★★★★★★★★
Poziom: 17
PD: | Ogólnie: 1700 | Wykorzystano: 800 | Zostało: 1100 |
Umiejętności: | Walka: 250 | Instynkt: 0 | Umysł: 0 | Polowanie: 550 |
Jaskinia: numer 26
Ekwipunek: Brak
Bronie: Brak
Zbroja: Brak
Towarzysz: Brak
Historia: Po tym, jak Corsair opuścił naszą watahę, próbowałam coś w niej zmienić. Dość szybko zostałam doradcą alf i z pomocą pierwszej pary rozpoczęłam małą reformę. Po kilku miesiącach jedno z polowań zakończyło się tragedią. Młody alfa został zastrzelony, a ja, jak i dwójka innych wilków, trafiliśmy do niewoli. Po udanej ucieczce postanowiłam, że nie mogę pojawić się w domu... ruszyłam więc ledwo odczuwalnym śladem mojego przyjaciela, docierając tutaj.
Ekwipunek: Brak
Bronie: Brak
Zbroja: Brak
Towarzysz: Brak
Historia: Po tym, jak Corsair opuścił naszą watahę, próbowałam coś w niej zmienić. Dość szybko zostałam doradcą alf i z pomocą pierwszej pary rozpoczęłam małą reformę. Po kilku miesiącach jedno z polowań zakończyło się tragedią. Młody alfa został zastrzelony, a ja, jak i dwójka innych wilków, trafiliśmy do niewoli. Po udanej ucieczce postanowiłam, że nie mogę pojawić się w domu... ruszyłam więc ledwo odczuwalnym śladem mojego przyjaciela, docierając tutaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!