Cieszyłam się, że Karo zgodził się na zostanie mentorem mojego podopiecznego. Wolałam się jednak upewnić, że pamięta, na co się pisze. Mentor musiał bowiem zapewnić swojemu podopiecznemu - jeżeli ten nie ma w watasze rodziców - jaskinię, jedzenie i generalnie zaspokoić jego podstawowe potrzeby. Ogólnie on sprawował opiekę nad takim szczenięciem, zaś opiekunka przychodziła z pomocą, gdy mentor musiał iść do pracy lub na polowanie, a szczeniak nie mógł mu towarzyszyć.
- Pamiętasz inne warunki, które trzeba spełnić jako mentor? To nie tylko nauka... - Zaczęłam, jednak Karo postanowił dokończyć wypowiedź za mnie.
- ...to też opieka. - Rzekł. - Tak, wiem.
- Co to znaczy ''opieka''? - Zapytał Raven's Feather. - Możecie rozwinąć to pojęcie?
- Karo zapewni ci jaskinię, pożywienie i będzie zaspokajał twoje podstawowe potrzeby.
- Rozumiem. - Rzekł.
- To jak, Karo? Rozumiem, że wszystko jest dla ciebie jasne? - Zapytałam.
- Tak. - Odparł.
- Dobrze. Zatem Raven's Feather mieszka od dzisiaj w jaskini numer 7. Mam się nim opiekować w jakichś konkretnych godzinach, czy po prostu dasz mi znać, kiedy zaistnieje taka potrzeba?
- Dam ci znać. Wydawało mi się, że to opiekunka dyktuje warunki...
- Dopóki szczenię nie znajdzie mentora, owszem. Potem to mentor mówi opiekunce, co ma robić. A, i mogę uczyć Raven's Feather'a również innych rzeczy. Jak wiesz, nauczycieli mamy niewiele, nie wszystkie przedmioty są obsadzone... Ja zajmę się nauką takowych.
- Dobrze. - Odparł Karo, po czym zwrócił się do szczeniaka. - To jak? Chcesz obejrzeć swój nowy dom?
- Oczywiście. - Uśmiechnęło się szczenię. Pożegnali się ze mną i odeszli w swoją stronę. Cieszyłam się, że Raven wybrał dobrego mentora. Wiedziałam, że Karo nauczy go wszystkiego najlepiej, w końcu jest najlepszym łucznikiem. Kiedyś był nim Crazy Lightning... Swoją drogą, strasznie mi go brakuje.
< Karo? Raven's Feather? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!