środa, 17 sierpnia 2016

Od Karo - C.D. Raven's Feather'a ''Szlakiem piór''


Leżałem na trawie, wpatrując się w niebo. Delikatne obłoczki powoli przesuwały się nad moim łbem, podczas gdy nowy szczeniak dukając próbował przekazać mi jakąś wiadomość. 
- Znasz moje imię? - Zapytałem zaskoczony.
- Tak...
- A mogę poznać twoje?
- Nazywam się Raven's Feather.
- Dobrze, a teraz powoli... chcesz abym uczył cię łucznictwa? 
- Tak. - Odparł zdecydowanie. 
Podparłem się powoli wstając z wciąż wilgotnej trawy. Wilk wpatrywał się we mnie swoimi szklistymi oczami. Dosłownie czekając na wyrok. 
- Jeśli już padło na mnie to ustalmy kilka rzeczy... po pierwsze, czy wiesz kto będzie twoim opiekunem? 
- Grace... 
- Wie o twojej decyzji? 
- Wspominałem o interesującym mnie kierunku. - Szczeniak po raz kolejny udzielił krótkiej odpowiedzi. 
- Z góry informuję, że treningi nie będą proste, krótkie... ale rezultaty będą dość satysfakcjonujące. Jeśli uda ci się dojść do poziomu trochę gorszego, niż obecni łucznicy, to i tak będzie spory wyczyn. Będę z tego zadowolony. 
- Chciałbym być lepszy niż aktualnie obecni w watasze! - Wykrzyknął, wypinając dumnie klatkę piersiową. 
Nie lubiłem takich zapaleńców... przynajmniej nie na początku. Młody miał dużo energii, jednak byłem pewny, że rzeczy takie jak nauka strzelania w ruchu, z różnych niewygodnych pozycji czy samoobrona wyczerpią jego akumulatory bardzo szybko. 
- Chcesz być lepszy? - Zapytałem, nachylając się nad uśmiechniętym szczeniakiem. 
- Tak jest! - Zawył radośnie.
- A zabiłeś już kogoś? - Zapytałem prawie sycząc. Nie chciałem zastraszyć malucha... po prostu chciałem pokazać mu, ile trzeba poświęcić aby osiągnąć jego cel. 
- N-nie... dlaczego miałbym... - Wydusił z siebie. 
- Widzisz, zarówno ja, jak Alexis i Corey mamy na łapach krew innych wojowników. Nasze umiejętności zapewniły nam życie, egzystencję... nie ważne jak dobrze będziesz sobie radzić z celami, które nie stanowią dla ciebie zagrożenia... musisz być gotowy wypuścić strzałę w każdego. 
- Rozumiem. - powiedział lekko zwieszając łeb. 
- Ale nie przejmuj się tym, widziałem twój zapał... i może on być na prawdę przydatny. Musisz go tylko dobrze wykorzystać. A teraz chodźmy do twojej opiekunki. Musimy ustalić kiedy mam z tobą ćwiczyć, ile będziesz miał czasu na trening i tak dalej...
Ruszyłem, a maluch dość energicznie podążył za mną. Po kilkunastu minutach byliśmy już pod jaskinią jego opiekunki. 
- Grace! - Zawołałem zaglądając do środka. 
- Karo, co cię do mnie sprowadza?
- Raven's Feather poprosił mnie abym został jego mentorem-Wyjaśniłem szybko. - Chciałbym się zapytać czy nie będziesz miała nic przeciwko?
Samica popatrzyła na mnie, po chwili kierując wzrok na pysk szczeniaka wpatrzonego w jej osobę. 

<Grace?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!