niedziela, 28 sierpnia 2016

Od Charlotte - C.D. Crow's Cry'a ''Podążę dawnym szlakiem''


Popatrzyłam na samca od dłuższego czasu łupiącego na mnie wzrokiem. 
- Crow's Cry, mamy jeszcze sporo pracy. Proszę abyś o tym pamiętał. 
- Oczywiście Pattonie, jednak jego jaskinia nie jest daleko. Podróż zajmie wam najwyżej dwadzieścia minut, a ty wrócisz o wiele szybciej. 
Basior bez większego namysłu wskazał mi drogę marszu i podążył za mną. Trzymał się w "bezpiecznej odległości", co chwilę spoglądając w moją stronę. Wyglądało to mniej więcej jakby czegoś szukał. W pewnej sekundzie jego wzrok skoncentrował się na obroży, a z pyska powoli wydał się przerażający dźwięk. Przystanęłam prawie do razu, z przerażeniem patrząc na samca. 
- Skąd mamy mieć pewność, że nie byłaś przez nich szkolona? - Wysyczał, wskazując na brązowy, skórzany pasek, znajdujący się na mojej szyi. 
- ... - Milczałam, nie wiedziałam, co powiedzieć. Mogłam to udowodnić... ale nie miałam pomysłu jak.
- Czyżbym zgadł? - Zadał kolejne pytanie, szykując się do ataku. 
- Jeśli tylko będzie trzeba, na twoich oczach zabiję każdą jednostkę ludzką, która wkroczy na tereny watahy. Nie wiem jak inaczej mogłabym udowodnić ci moją nienawiść do ich rasy. 
Wilk momentalnie zmienił pozycję, przysiadł na wprost mnie, a kącik jego ust delikatnie uniósł się do góry. Trochę zdziwiła mnie ta zmiana nastawienia. Jednak dopiero wieczorem przypomniałam sobie słowa naszego przywódcy. "Jeśli kłamiesz, Patton powinien to wyczuć" czy jakoś tak... Corsair'a nie było w aktualnym miejscu zamieszkania, przez co kolejnym etapem mojej wędrówki była jaskinia, w której to miałam od teraz żyć. O dziwo znalazłam ją bardzo szybko... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!