poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Od Crow's Cry'a - C.D. Patton'a ''Trudne zadanie''


Zachowanie Pattona lekko mnie zawstydzało. Kiedy wpatrywał się w moje oblicze i zaczynał płakać, coś we mnie pękało, i tak było za każdym razem. Ta chwila była naprawdę niezwykła. Często wpadał w transy, czasem wyglądało to, jakby miał schizofrenię, jednak ja znałem prawdziwy powód jego zachowania. Ten wilk zwyczajnie przeżył wiele, widział wiele. Śmierć, zniszczenie, wojna, utrata przyjaciół, przeżył to wszystko. Taka jest wada nieśmiertelności, do której wszyscy uparcie dążą. Przeżywasz wszystkich swoich przyjaciół, nawet nie spostrzegając, kiedy zostajesz zupełnie sam. Wtedy trzeba zacząć od nowa. Wydawało mi się, że właśnie tak zrobił Patton. Chociaż czasem zachodził Silence'owi za skórę, był to jego najlepszy przyjaciel. Zawsze utrzymywał dobre stosunki z rodziną alf... a teraz zostałem z niej tylko ja. Zapewne dlatego jestem jego, jakby to delikatnie ująć, oczkiem w głowie. Ja i Makka. To wszystko, co mu zostało. Jednak nie poddawał się.
 - Wiesz, mały, tak szybko rośniesz... Za chwilę będziesz dorosły. Zazwyczaj takie rozmowy przeprowadza z synem ojciec, jednak w tym wypadku zrobię to ja. - Powiedział. Spojrzałem na niego zainteresowany. 
 - O czym konkretnie chcesz porozmawiać? - Zapytałem. 
 - O twojej przyszłości. Będziesz alfą, ale potrzebujesz jeszcze drugiego stanowiska. Chciałeś się uczyć na wojownika, prawda? Niestety, twoja mentorka zmarła... - Rzekł, jednak nie dokończył wypowiedzi. Przerwałem mu, choć to niekulturalne.
 - Ale ty jesteś świetnym wojownikiem. Z pewnością byłbyś w stanie mnie dobrze wyszkolić. Mówię tutaj nie tylko o walce. Zostały mi dwie oceny do zaliczenia. Dowolny przedmiot i coś, z czym chcę wiązać przyszłość.
 - A moce? - Zapytał zdziwiony.
 - Grace powiedziała, że przeszedłem kurs, samodzielnie ucząc się telepatii. Potrafię już więcej, jednak do zaliczenia wystarczyło komunikowanie się z wilkami za pomocą umysłu oraz latanie.
 - No dobrze. - Mruknął. - A myślałeś już o wyborze partnerki.
 - Nie ma żadnej wadery w moim wieku. - Odparłem.
 - A Cherry?
 - To koleżanka. - Wyjaśniłem. - Nie zastanawiam się nad takimi rzeczami, jak miłość, mając sześć miesięcy i będąc Alfą. Wydaje mi się, że ona nie jest mną zainteresowana. Ja też nie jestem nią zainteresowany, więc zostaniemy po prostu przyjaciółmi. Nie mam zamiaru pakować się w związek na siłę. Jeśli przyjdzie, to przyjdzie. Jestem cierpliwy, a miłość nie jest mi potrzebna od zaraz. Ty też długo czekałeś na odnalezienie swojej jedynej. 
 - Racja. - Rzekł. - Chcesz przejść do treningu polowania już teraz?
 - Za chwilę. - Mruknąłem, wdrapałem się mojemu przyjacielowi na grzbiet i rozłożyłem wygodnie, ziewając. - Bycie przywódcą jest bardzo męczące.

< Patton? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!