Byłem rozwścieczony. Coraz bardziej się gotowałem. Musiałem coś powiedzieć...
- Idź do mojej jaskini, tam jest ciepło. - Powiedziałem.
- A ty co będziesz robił? - Zapytała...
- Pokręcę się po okolicy - Powiedziałem. Amika odeszła, a ja zacząłem biec w stronę źródła, o którym mówiła. Widziałem tam jakiegoś wilka i ciężarną wilczycę... Od razu się skapnąłem, że to o nim mówiła Amika, ponieważ wilczyca powiedziała:
- Tak się cieszę, że rzuciłeś tą Amikę. - Powiedziała. To mnie już zbytnio rozwścieczyło. Poczekałem aż sobie pójdzie. Gdy już odeszła rzuciłem się na basiora...
- Kim ty jesteś?! - Zapytał próbując mnie odepchnąć.
- Czemu zrobiłeś to Amice?! - Zapytałam w gniewie. Od razu zrozumiał, że Amika nie jest mi obojętna...
- Bo nie była taka ładna. - Powiedział. Wtedy wpadłem w kompletną furię.
- Coś ty powiedział?! Ona jest najpiękniejszą wilczycą na świecie!
- Wcale, że nie.
- Ja ci dam! Ja ci pokażę! Ty... Nie powiem kto! - Krzyknąłem. Docisnąłem jego szyję do ziemi. Bardzo chciałem to zakończyć, ale coś zmusiło mnie do okazania litości. Postanowiłem zrobić coś innego. Odskoczyłem i zepchnąłem go ze skał. Przeżył, ale ledwo.
- Pamiętaj, jeszcze z tobą nie skończyłem! - Krzyknąłem i odbiegłem. Po drodze do domu wpadłem na Amikę...
<Amika?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!