widziałam jak dwa wilki rozmawiają ze sobą... ciekawe kim są pomyślałam i
postanowiłam to sprawdzić gdyż jeszcze nie znałam wszystkich wilków z
watahy. Jednak zanim dotarłam jeden zdążył już odejść.
- cześć jestem Afrodyta a ty?
- yyy ja... jestem Dave.- odpowiedział zmieszanym głosem jak by przed chwilą dowiedział się coś dziwnego.
- wybierasz się na przyjęcie.
-Tak, tak. a ty? zapytał
- yyy. Tak przecież to przyjęcie jest z okazji powitania mnie. uśmiechnęłam się.
-a tak żeczywiście ale ja nieogarnięty jestem wybacz.
-nic nie szkodzi. przynajmniej jesteś śmieszny.
- a tak masz rację dzisiaj jestem bardzo zakręcony... - odpowiedział
- a ten wilk co z tobą rozmawiał to kto to?
- a on ma na imię Greyback. - odpowiedział uśmiechając się jakby sobie coś przypomniał.
- a czym się zajmuje, jakie ma moce -dalej ciągnęłam temat.
- on różne między innymi ma wizje.- zaczerwienił się i spuścił wzrok,a
ponieważ mam zdolność odczuwania uczyć czułam że jest on bardzo
zmieszany i lekko poddenerwowany.
- muszę już iść wybacz ale mam dużo do zrobienia odnośnie przyjęcia.- powiedziałam.
- dobra dobra rozumiem... a może...
- co ?
- może mógł bym ci pomóc- zapytał
- może to idź do Gustawa i popytaj się co możesz zrobić będę wdzięczna.
- nie ma za co ale najpierw odprowadzę Ciebie.
Dave wydawał się niezwykle synaptyczny i miły cieszę się że jego poznałam. Idąc rozmawialiśmy przez cały czas.
Nagle Dave ujrzał Greybacka. i powiedział że mysi iść... pobiegł w jego
stronę że nawet nie zdążyłam mu odpowiedzieć. Widocznie miał jakąś pilną
sprawę. Odeszłam zostawiając ich samych. Zastanawiałam się czy nie
zrobić się niewidoczną i posłuchać o co chodzi lecz śpieszyłam się bo
musiałam jeszcze wiele załatwić.
< Greyback>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!