- Wstajemy kochani! Pobudka! - zawołała cicho matka budząc nas.
- Mamo? - spytał Hector.
- Idziemy pozwiedzać. Zapoznam was z kilkoma wilkami, będą was uczyć. Tylko proszę o wyrozumiałość dla nich! - powiedziała mama. Ja uradowana i ciekawa zaczęłam piszczeć. Karona, bardziej podniecona wtórowała mi.
- Daleko idziemy? - zapadło pytanie braciszka.
- Dla was będzie to trochę daleko... - odparła mama zachowując swój codzienny spokój.
Potem już tylko szliśmy. Łapki mnie bolały, ale ciekawość była silniejsza, więc nie miałam zamiaru narzekać. Potem poczekałam z siostrą przed pewną jaskinią, do której mama zaprowadziła Hectora. Byłam ciekawa co spotka mnie. Po chwili mama wyszła z jaskini i przywołała nas.
- Chodźcie, my idziemy nieco dalej. - powiedziała
Po długiej podróży dotarliśmy na pustynię... śniegu. Doszliśmy do jakiegoś kanionu. Zeszłyśmy po skałach, po czym dotarliśmy przed wielką jaskinię. Wtedy mama zapukała do środka, wzięła siostrzyczkę a mi kazała poczekać. Wyszła po chwili i powiedziała:
- Gotowa?
- Na co? - spytałam zdziwiona.
- Ścigamy się? - spytała głosem małego szczenięcia.
- No pewnie! - krzyknęłam zadowolona.
Mama uniosła się i zatrzepotała swoimi wielkimi skrzydłami. Lot zdawał się być ciekawy, jednak obawiałam się czy potrafię.
- No chodź! Dasz radę! - powiedziała zachęcająco. Spróbowałam, a po chwili uniosłam się w powietrzu. To nie jest wcale takie trudne. Doleciałyśmy do lasu. Tam spotkałyśmy Sheirę, przyjaciółkę matki.
- Cześć Sheiro! - krzyknęła wesoło matka.
- Witaj. - odparła biało-złota wadera.
- To Sheira, od dzisiaj będzie cię szkolić. - powiedziała mama.- Trzymaj się, Lena!- dodała po czym odleciała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!