Wstałem i zarzuciłem na siebie bluzę. Ruszyłem w stronę kuchni i wyciągnąłem kawałek mięsa. Zacząłem jeść. Kiedy skończyłem, włożyłem torbę i włożyłem do niej resztę śniadania. Na mojej jaskini widniała przyczepiona kartka. Wiatr wiał mocno, więc zdziwiłem się, że kartka się nie oderwała. Wziąłem ją w łapę i zacząłem czytać:
"Wiem jak się czułeś gdy to zrobiłam. Jeśli chcesz, mogę nie podchodzić do twej jaskini ani do ciebie. Przepraszam. - Sheira"
Zgniotłem kartkę i zacząłem biec w stronę jaskini Zain'a i Sheiry. Zastałem tam Zain'a.
- Gdzie jest Sheira? - spytałem.
- Śpi. - odpowiedział Zain.
- Muszę z nią porozmawiać. - powiedziałem.
- Proszę, nie budź jej... Ona... To znaczy, spodziewamy się szczeniąt. - odparł.
- Naprawdę? W takim razie usiądę przy niej i zaczekam, aż się obudzi sama. - mówiąc to ruszyłem w kierunku śpiącej Sheiry. Usiadłem przy niej i rozglądałem się po jaskini. Nagle Sheira otworzyła jedno oko.
- Decron? - zapytała przecierając łapą oczy.
- Tak. Otrzymałem od ciebie wiadomość. Była na mojej jaskini. Wiesz... nie musisz przepraszać. Wiem, że chciałaś mnie tylko lepiej poznać. Nie to, że lubię, gdy wilki wypytują mnie o rzeczy osobiste, na przykład jak mam na imię, ale ty nie byłaś natrętna, aż tak. Widziałem gorsze wilki... - powiedziałem, a Sheira z wolna usiadła.
- Hm... czyli mogę podchodzić do ciebie, by porozmawiać, lub cię odwiedzać? - spytała.
- Owszem, możesz. - odpowiedziałem. - Śpij już. Dowiedziałem się, że jesteś w ciąży. Odpoczywaj.
Po tym pożegnałem się z Zain'em i wyleciałem z jaskini. Ciekawi mnie jedno... Jak będą wyglądać szczeniaki Zain'a i Sheiry...?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!